Próba postawienia krzyża pod Pałacem - były przepychanki

Doszło do kłótni ze strażnikami, w wyniku mężczyzna trafił na komisariat policji. Został przesłuchany i wypuszczony po kilku godzinach. - To już kolejny incydent z udziałem policji i straży miejskiej w ciągu ostatnich dni - mówiła prezes Stowarzyszenia Solidarni 2010, reżyser Ewa Stankiewicz na konferencji prasowej przed Pałacem Prezydenckim, zorganizowanej po opuszczeniu komisariatu. Z kolei Straż Miejska tłumaczy, że musiała interweniować, bowiem doszło do naruszenia nietykalności jednego z funkcjonariuszy.

Przed Pałacem Prezydenckim kilkadziesiąt osób odprawiło wieczorem Apel Jasnogórski. Uczestnicy modlili się przed przyniesionym krzyżem, część miała ze sobą biało-czerwone flagi i znicze. Niektórzy z modlących się mówili, że będą przychodzić przed Pałac Prezydencki codziennie, dopóki nie powstanie zaakceptowany przez nich pomnik upamiętniający zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego i pozostałe ofiary katastrofy pod Smoleńskiem. Modlący się mówią o sobie, że są obrońcami krzyża, i jak twierdzą symbol , taki jak stał przed pałacem prezydenckim latem, powinien być elementem pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej.

Do 22:00 na Krakowskim Przedmieściu przed Pałacem Prezydenckim stał także namiot stowarzyszenia Solidarni 2010, przed którym zbierano podpisy pod wnioskami o dymisję premiera Donalda Tuska i jego rządu. Członkowie stowarzyszenia postulują także powołanie międzynarodowej komisji śledczej do zbadania przyczyn katastrofy Tu-154M. Namiot ma pojawić się ponownie jutro rano.

Stowarzyszenie Solidarni 2010 protestuje na Krakowskim Przedmieściu od 10. kwietnia. Wtedy przed Pałacem Prezydenckim stanął namiot, pod których chronili się uczestnicy manifestacji. Namiot został usunięty przez Straż Miejską w poniedziałek 11. kwietnia. W wtorek na Krakowskim Przedmieściu stanął kolejny. Członkowie Stowarzyszenia zapowiadają protest "do skutku".