"Proamerykańskość psuła nam stosunki z Europą"
Część członków komisji, która w środę przyjeżdża do Polski, wierzy, że w Polsce były obozy CIA. Ale ci bardziej trzeźwi są innego zdania. Na rozdmuchiwaniu takich pogłosek zależy głównie włoskiej lewicy. Proamerykańskość Polski trochę psuła nam opinię w Europie, ale to się powoli zmienia - powiedział eurodeputowany Jaś Gawroński w "Sygnałach Dnia PR1".
08.11.2006 | aktual.: 08.11.2006 10:34
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Sygnały Dnia":Czy w Polsce były obozy CIA? Czy Unia Europejska wierzy w to, że były tutaj jakieś tajne obozy CIA?
Jaś Gawroński: W tej komisji, która dzisiaj przyjeżdża, są tacy, nawet powiedziałbym większość, że w to wierzy. Ale jest taka bardziej trzeźwa część, która nie wierzy. Prawdopodobnie były jakieś instalacje, które umożliwiały przyloty i odloty samolotów CIA, ale na pewno to nie były obozy, to były takie techniczne (...), żeby ułatwić te loty.
Pana zdaniem obozów w Polsce nie było. A co by się stało, gdyby jednak udowodniono, że w Polsce były takie obozy? Jakie byłyby konsekwencje dla Polski?
- Byłyby na pewno bardzo negatywne, bo teraz jest taka fala troszeczkę histeryczna, troszeczkę przesadzona według mnie, spowodowana głównie uczuciem antyamerykańskim. Tutaj Stany Zjednoczone są już posądzone jako winne i szuka się, tylko ta komisja szuka tylko jakichś elementów, żeby potwierdzić, to zdanie, które już ma. Ale wracając do konkretów, mi się zdaje, że nawet gdyby te obozy kiedykolwiek istniały jako obozy, to na pewno teraz żadnego śladu z tego nie zostało. Tutaj mówię o Polsce, o Rumunii, o tych innych krajach, gdzie mówiło się, że te obozy mogłyby być.
A czy rozdmuchiwanie tej sprawy, ciągłe podnoszenie tematu, że w Polsce czy gdzieś w Europie Centralnej były takie obozy, samo w sobie już nie szkodzi Polsce? Kim są ci ludzie, którzy chętnie podnoszą ten temat?
- Nie chcę wypowiadać się na temat elementów politycznych, ale to jest lewica i głównie w naszej komisji akurat lewica włoska, bo tam jest większość Włochów. Bo jedna z tych najgłośniejszych spraw, porywania przez CIA więźniów dotyczy Włoch. Taki Abu Omar w Mediolanie, który został porwany i to jest ta sprawa, która wydaje się najmniej niewiarygodna, że tak powiem.
Mówił pan o antyamerykańskości znacznej części Europy. Wydaje się, że coś się zaczyna zmieniać. W Niemczech doszedł do władzy rząd, który już nie jest taki antyamerykański, we Francji też już widać wyraźnie, że kierunek przynajmniej nie będzie tak wyraźnie antyamerykański. Włochy chyba nigdy antyamerykańskie specjalnie nie były. Czy to jest tak, że antyamerykańskość to jest już coś trwałego w Europie, czy to może jest taki chwilowy zwrot?
- Mnie się zdaje, że pan ma rację, że się dużo zmienia na poziomie rządów i wysokiej polityki. Niestety, wątpię, żeby dużo się zmieniało na poziomie ludności, znaczy opinii publicznej, takich normalnych, bo mimo wszystko trzeba powiedzieć, że Amerykanie dają dosyć sporo elementów, żeby ta fala antyamerykańska się nie obniżała. Z tym Irakiem i z tym wszystkim, niestety, tak jest. (...) Jeśli chodzi o Polskę, to nasza proamerykańskość trochę psuła nam dobre stosunki z Europą, ale to się zaczyna zmieniać.