ŚwiatProamerykańska polityka Seulu doprowadzi do katastrofy

Proamerykańska polityka Seulu doprowadzi do katastrofy

Północnokoreańskie media
zaatakowały we wtorek nowego prezydenta Korei Płd., ostrzegając,
że proamerykańska polityka Seulu może doprowadzić do
"nieodwracalnych i katastrofalnych konsekwencji".

01.04.2008 | aktual.: 01.04.2008 07:41

Zdaniem dziennika "Rodong Sinmun", organu KC Partii Pracy Korei, zaprzysiężony w lutym prezydent Li Miung Bak to "polityczny szarlatan", "bezrozumny zdrajca", który służy Stanom Zjednoczonym.

To pierwszy taki atak na prezydenta z Południa, który zapowiedział, że pomoc gospodarczą dla Phenianu uzależni od postępu w sprawie zamrożenia jego programu nuklearnego. Władze w Seulu postawiły też inne warunki: przestrzeganie praw człowieka i rozpoczęcie przekazywania południowych Koreańczyków przetrzymywanych od wojny z lat 1950-1953.

"Reżim Li będzie ponosił pełną odpowiedzialność za katastrofalne i nieodwracalne konsekwencje spowodowane ochłodzeniem relacji wewnątrzkoreańskich oraz za zakłócanie spokoju i stabilności poprzez służalczość wobec USA i działania podejmowane dla konfrontacji z Północą" - napisał w odpowiedzi "Rodong Sinmun".

W piątek KRLD wystrzeliła serię pocisków rakietowych krótkiego zasięgu z wyrzutni rozmieszczonych na zachodnim wybrzeżu Korei Północnej, a dzień wcześniej wydaliła z przygranicznej strefy ekonomicznej południowokoreańskich menedżerów.

Jednocześnie rozmowy między Stanami Zjednoczonymi i Koreą Północną na temat programu nuklearnego Phenianu utknęły w martwym punkcie.

W lutym 2007 r. KRLD podpisała wraz z pozostałymi uczestnikami rozmów sześciostronnych (USA, Rosją, Chinami, Japonią i Koreą Południową)
porozumienie, w którym zobowiązała się do wyłączenia, a następnie rozmontowania swoich instalacji atomowych w zamian za pomoc energetyczną.

Phenian miał dostarczyć pełną informację o wszystkich swoich programach nuklearnych i wyłączyć główne instalacje do 31 grudnia 2007 roku. Według USA, KRLD nie spełniła tych warunków, gdyż przedstawiona przez nią informacja jest niepełna. Korea Północna twierdzi natomiast, że nie otrzymała całej obiecanej pomocy.

KRLD żąda ponadto skreślenia jej z amerykańskiej listy państw popierających terroryzm, co dałoby jej możliwość korzystania z pożyczek instytucji finansowych, np. Banku Światowego.

Stany Zjednoczone podejrzewają ponadto, że KRLD potajemnie kontynuuje program wzbogacania uranu, czemu Phenian zaprzecza.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)