Prezydent: zeszły rok nie był zły dla wojska
Prezydent Lech Kaczyński uważa, że miniony rok
nie był zły dla sił zbrojnych i zapowiada, że jeśli sytuacja
gospodarcza będzie się poprawiać, wydatki na wojsko wzrosną.
Poprawiliśmy nasze możliwości jeśli chodzi o wojska lądowe i lotnictwo- mówił prezydent w Gdyni podczas dorocznej odprawy kadry kierowniczej Ministerstwa Obrony Narodowej i Sił Zbrojnych RP.
Lech Kaczyński jest przekonany, że postęp w siłach zbrojnych będzie też w 2007 r., bo - jak podkreślił - budżet MON na ten rok wzrósł o 10%. Według prezydenta, Polska musi mieć armię odpowiednią dla pozycji szóstego państwa w UE i jednego z większych państw NATO.
Jesteśmy na tej drodze, ale to są zadania do zrealizowania. Polska jest aktywna w polityce międzynarodowej - taka jest nasza racja stanu. Aktywność związana z obecnością naszych kontyngentów w różnych miejscach świata jest istotną formą tej aktywności. Ze względu na tę aktywność są oceniane możliwości, mobilność naszego kraju- powiedział Lech Kaczyński.
Zapowiedział, że jeśli sytuacja gospodarcza będzie się poprawiać, wydatki na siły zbrojne wzrosną, szczególnie te wiążące się z podniesieniem atrakcyjności pracy w wojsku. Bez uatrakcyjnienia tej pracy, nie ma mowy o utrzymaniu ludzi - dodał.
Prezydent poinformował dziennikarzy, że operacja w Afganistanie przebiega zgodnie z przyjętymi planami. Odniósł się też do sytuacji w Iraku.
Jeśli chodzi o Irak, to jesteśmy tam obecni. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że wycofanie się koalicji z Iraku byłoby tak istotną porażką, że mogłoby wywołać konsekwencje bliskie tego, co było ponad 30 laty; najpierw porażce, a później wycofaniu się z Wietnamu a następnie klęsce armii południowowietnamskiej(...) - powiedział Kaczyński.
Prezydent nie chciał komentować medialnych doniesień o kłopotach z transporterami opancerzonymi Rosomak. W zeszłym tygodniu pojawiły się informacje, jakoby Rosomak, ze względu na zbyt słaby pancerz, nie nadawał się do misji w Afganistanie i trzeba go dodatkowo opancerzać.
Lech Kaczyński powiedział, że jest to problem i obecnie badają go wszystkie możliwe służby. Przypomniał, że decyzję o zakupie takich transporterów podjęła poprzednia ekipa rządząca. To było bardzo długo przed tym jak obecna kolacja zaczęła rządzić, to były początki poprzedniej koalicji, początki rządów pana ministra Szmajdzińskiego i premiera Millera - powiedział prezydent.
Lech Kaczyński podkreślił, że nie chce teraz jednoznacznie osądzać okoliczności tego zakupu. W tej chwili nie chciałbym jeszcze wydawać sądów i nie chciałbym odpowiadać na pytanie, jakie efekty uboczne może wywołać doposażenie, które następuje w warunkach Afganistanu - dodał Lech Kaczyński.
Tajemnicą handlową zasłaniał się szef MON Aleksander Szczygło pytany, czy prawdą jest, że dozbrojenie pancerza Rosomaka mają wykonać Izraelczycy. Dodał, że jeśli testy dotyczące strzelania wypadną pozytywnie, Rosomak będzie użyty w Afganistanie. To jest jakby oczywiste, bo tu w grę nie wchodzą inne względy, tylko względy dotyczące zdrowia i życia żołnierzy, którzy mają brać udział w misji w Afganistanie - powiedział.
Prezydent Kaczyński nie odniósł się podczas konferencji do wypowiedzi dla poniedziałkowego "Financial Times" sekretarza generalnego NATO Jaapa de Hoop Scheffera. Ostrzegł on, że Sojusz Północnoatlantycki ryzykuje podział na kraje osłonięte amerykańską tarczą antyrakietową i te pozostające poza jej zasięgiem._ Nie znam tej wypowiedzi i nie zamierzam jej komentować_ - powiedział.
Odprawa, która potrwa dwa dni, po raz pierwszy organizowana jest w siedzibie Marynarki Wojennej w Gdyni. Planowane jest podsumowanie głównych zadań postawionych przed Siłami Zbrojnymi i Ministerstwem Obrony Narodowej w ubiegłym roku oraz określenie kierunków działań w tym roku i latach następnych.