Prezydent Zabrza odwołana. Posłanka KO: "Nie potrafiła komunikować się z mieszkańcami"
- Mimo dobrych chęci nie potrafiła się komunikować z mieszkańcami i tłumaczyć wdrażanych zmian – tak o odwołaniu prezydent Zabrza Agnieszki Rupniewskiej w WP mówi posłanka KO Marta Golbik. Politycy PiS próbują przekonywać, że czerwona kartka od mieszkańców Zabrza dla prezydent wspieranej przez KO, to dla nich dobry prognostyk w wyborach prezydenckich. Prof. Rafał Chwedoruk nie podziela tej opinii.
Odwołanie prezydent Zabrza Agnieszki Rupniewskiej w niedzielnym referendum dla sztabowców Karola Nawrockiego stało się impulsem w ogólnopolskiej kampanii przed pierwszą turą wyborów prezydenckich. Politycy PiS próbują przekonywać, że czerwona kartka dla prezydent Zabrza, która w 2024 roku wygrała z poparciem Koalicji Obywatelskiej, to dobry prognostyk dla Karola Nawrockiego. Kandydat w wyborach prezydenckich opublikował w poniedziałek film, w którym przekonuje, że wynik referendum "to sygnał, że Polacy mają dość tej nieudolnej ekipy".
Politycy PiS masowo rozprzestrzeniają taki przekaz. "Zabrzanie powiedzieli dość Agnieszce Rupniewskiej z Platformy! Wczoraj Zabrze, a w niedzielę w całej Polsce pokażemy żółtą kartkę rządowi Tuska" – napisał były premier Mateusz Morawiecki. W kampanii samorządowej Agnieszka Rupniewska wbrew wpisowi nie reprezentowała PO, a startowała jako bezpartyjna z poparciem Koalicji Obywatelskiej. Prof. Rafał Chwedoruk w rozmowie z WP twierdzi, że choć wynik referendum może pozytywnie wpływać na nastroje polityków PiS, to nie będzie miał wpływu na ogólnopolską kampanię.
- Wynik z Zabrza może wpłynąć lepiej na morale aparatu PiS w ostatnich dniach kampanii, ale dla ogólnopolskiej polityki nie ma najmniejszego znaczenia i nie jest reprezentatywne. Ten wynik pokazuje też pułapki demokracji bezpośredniej, bo prezydent ledwo zaczęła rządzić i jest odwoływana. Na dobrą sprawę żaden prezydent miasta nie mógł jeszcze nic w pełni zrobić, bo przez miesiące działali w ramach budżetowych określonych przez poprzedników – mówi prof. Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odwołanie prezydentki Zabrza. Kogo wystawi KO?
Pożyczka i plan oszczędnościowy
Politycy KO w rozmowie z WP przyznają, że Zabrze to miasto w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Marta Golbik, posłanka wybrana z okręgu, który obejmuje Zabrze, twierdzi, że odwołana prezydenta nie poradziła sobie z komunikowaniem trudnych decyzji i tłumaczeniem działań, które były konieczne ze względu na dramatyczną sytuację finansową odziedziczoną po poprzedniczce.
- Zabrze jest miastem, które przez lata zaprzepaściło bardzo wiele szans, w przeciwieństwie np. do Gliwic, które się rozwijały. Trwające 18 lat rządy wcześniejszej prezydent Małgorzaty Mańki-Szulik doprowadziły do zapaści finansowej. Mieszkańcy w dużej mierze zdawali sobie z tego sprawę, że potrzebne były zmiany, dlatego w 2024 roku nastąpiła zmiana na stanowisku. Niestety nowa prezydent Agnieszka Rupniewska – mimo dobrych chęci – nie potrafiła się komunikować z mieszkańcami i tłumaczyć wdrażanych zmian. Uważam, że to jest główna przyczyna odwołania – uważa Marta Golbik.
- Nie dało się już dłużej prowadzić miasta tak jak wcześniej, bo nie było na to pieniędzy. Pani prezydent wystąpiła do ministerstwa finansów o pożyczkę, którą dostała, ale musiała wdrożyć plan oszczędnościowy. To pociągało za sobą konsekwencje np. takie, że nie można było organizować imprez miejskich takich jak w przeszłości. Wielu mieszkańcom to się nie podobało. Niestety, te zmiany nie zostały przeprowadzone wspólnie z mieszkańcami z poczuciem, że w nich uczestniczyli – ocenia.
Budka: "Himalaje hipokryzji PiS"
Borys Budka, europoseł KO przed laty związany z Zabrzem, który wspierał kandydaturę Agnieszki Rupniewskiej, podkreśla, że decyzję mieszkańców należy szanować, bo to oni wybierają włodarza miasta i mają prawo go odwołać. - Draństwem jest jednak wykorzystywanie tej sytuacji przez ludzi, którzy do dramatycznego stanu finansów miasta doprowadzili. Zabrze po ostatnich kilkunastu latach PiS i Małgorzaty Mański-Szulik było bankrutem, ludzie mieli dość tamtej władzy – dodaje w rozmowie z WP.
- Niestety konieczne reformy i naprawa finansów nie spodobały się i zostały wykorzystane propagandowo przez przeciwników Agnieszki Rupniewskiej, stąd taka decyzja mieszkańców. Szanujemy tę decyzję, ale to, co robi PiS w tej sprawie to Himalaje hipokryzji, bo przez ostatnie dwie kadencje współrządzili Zabrzem i są współodpowiedzialni za katastrofalny stan finansów miasta – uważa Budka.
Golbik: "Nie będzie czego zbierać"
Marta Golbik obawia się, że w kolejnych wyborach, po odwołaniu prezydent, górę wezmą populistyczne hasła. - Jeśli w konsekwencji wygra osoba, która będzie prowadziła miasto tak jak wcześniejsza prezydent Małgorzata Mańka-Szulik i nie wdroży żadnych zmian dotyczących finansów, to po kolejnej kadencji nie będzie czego zbierać. To jest moment na zdecydowane działania – dodaje.
- Plusem referendum jest to, że można zwrócić uwagę na trudną sytuację Zabrza i tego, jak wiele złego zadziało się przez 18 lat byłej prezydent, która w ostatnich wyborach startowała z list PiS do Parlamentu Europejskiego. Obawiam się jednak, że w kampanii kandydaci zaczną ścigać się na populizm i nie będą chcieli wdrażać oszczędności i uważam, że jest to poważne zagrożenie – mówi Golbik.
Monika Rosa z innego pobliskiego okręgu, zaangażowana w sprawy Śląska, również przyczyn porażki upatruje w trudnej sytuacji finansowej miasta. Polityczka spodziewa się, że Koalicja Obywatelska przedstawi kandydata w wyborach, ale jak dodaje, jeszcze nie wie, kto będzie mógł walczyć o fotel prezydenta Zabrza.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski