Prezydent: zabójstwo Papały ma wymiar polityczny
Sprawa zabójstwa b. komendanta głównego
policji gen. Marka Papały ma nie tylko wymiar kryminalny, ale i
polityczny - powiedział we Wrocławiu prezydent RP Lech
Kaczyński, przebywający tam z kilkugodzinną wizytą.
26.10.2006 | aktual.: 26.10.2006 15:14
Pytany przez dziennikarzy o zabójstwo gen. Papały oraz zatrzymanie Edwarda Mazura, podejrzewanego o podżeganie do zabójstwa byłego komendanta, prezydent powiedział, że to nie tylko sprawa kryminalna, w której dokładnym ustaleniem inicjatorów zabójstwa, okolicznościami, powinni zająć się prokuratorzy i policjanci, ale i polityczna. Świadczą o tym jednoczesne kontakty Mazura zarówno "z politykami z pierwszych stron gazet", jak i z przestępcami.
Ja już nie mówię o Skotarczyku czy Zielińskim(gangsterach znanych jako "Nikoś" i "Słowik"), mówię o panu Zirajewskim(gangster znany jako "Iwan"), czyli po prostu zawodowym zabójcy" - mówił Kaczyński.
Lech Kaczyński nazwał skandalem wypuszczenie z Polski Mazura w 2002 r. To był niewyobrażalny skandal. I nie jest tak, że nie było osób, które przeciwko temu protestowały. (...) Były już wtedy wszelkie podstawy ku temu, żeby przynajmniej nie wypuścić pana Mazura, który jest również obywatelem Polski, z naszego kraju - opowiadał prezydent. Dodał, że to, co dzisiaj piszą media o sprawie zabójstwa generała, jego przyzwyczajeniach, osobach, z którymi się kontaktował czy o poszukiwaniu osoby, która by się podjęła jego zabójstwa - było wiadome już ponad cztery lata temu.
Prezydent przyznał, że chciałby, aby zarówno w tej sprawie, jak i wielu innych - "odejść od fikcji, a przejść do rzeczywistości". Należy przejść od informowania obywateli o tym, czego nie było, co jest fikcją, nieprawdą, zmyśleniem albo sprawą błahą - do spraw najistotniejszych - mówił L. Kaczyński. Zaznaczył, że nie wie, kto stał za panem Mazurem, ale "osobiście nie wierzy, aby był on ostatnim ogniwem w tej całej sprawie".
Według prezydenta "niewyobrażalnym skandalem", choć nie o charakterze kryminalnym, jest również to, że "ostatni szef Służby Bezpieczeństwa w PRL przez następne siedem lat był szefem kadr w policji" (Roman Kurnik, b. szef kadr SB, następnie dyrektor departamentu kadr KG Policji). To "jest najlepszy dowód na to, czym była III Rzeczpospolita" - podkreślił prezydent.
Lech Kaczyński nie chciał się wypowiadać na temat powołania komisji śledczej w tej sprawie, ponieważ "to nie należy do jego kompetencji".