Prezydent zabiega o rodziny. To mu się opłaca

Demograficzna ofensywa Bronisława Komorowskiego to krok w dobrym kierunku. Pozostaje jednak niedosyt, że głowa państwa może w tej sprawie zrobić więcej.

Prezydent zabiega o rodziny. To mu się opłaca
Źródło zdjęć: © rp.pl | rp.pl
Bartosz Marczuk

Po sukcesie rodzinnych ulg w PIT oraz Karty Dużej Rodziny - w sprawy te mocno angażował się prezydent - jego kancelaria przedstawiła projekt ustawy mający ułatwić godzenie ról rodzica i pracownika. Nie bez racji przywołuje badania, z których wynika, że jest to co najmniej trudne. Wystarczy powiedzieć, że dla najmłodszych dzieci właściwie nie ma oferty, miejsce w przedszkolu wciąż często jest rarytasem, a ostatnie zamieszanie wokół przerwy świątecznej w szkołach dowodzi, że ważniejsi są tam nauczyciele i ich relaks niż pracujący rodzice.

Bronisław Komorowski proponuje zatem kilka zmian, które mają dać rodzicom oddech. Wpisują się one na szczęście w sposób myślenia, zgodnie z którym to rodzina wie, co jest dla niej dobre, i niech sama decyduje o wykorzystaniu praw. Tak jest na przykład z urlopem dla rodziców, który - jeśli Sejm zaakceptuje propozycje głowy państwa, na co szanse są duże - będzie można wykorzystać nie tylko do ukończenia przez dziecko pierwszego roku życia, ale nawet do szóstego. Elastyczniej będzie też można łączyć go z pracą. Prezydent nie uległ tu genderowym i paternalistycznym postulatom, by np. karać rodzinę (skróceniem wolnego), bo z urlopu nie skorzysta ojciec.

Komorowski umiejętnie łączy więc jeden z priorytetów swojej prezydentury - politykę na rzecz rodzin - z chęcią zachowania dość konserwatywnego wizerunku. Wie, że Polacy nie lubią postępowych eksperymentów. Ta taktyka - a jest w tym wiarygodny, mając pięcioro dzieci - przynosi mu sukcesy. Od kiedy zaczął zajmować się sprawami rodzin, jego poparcie rośnie.

Jednak w dobie wyzwań demograficznych pozostaje niedosyt. Prezydent mógł zaproponować więcej. Nawet gdyby pomysły były kosztowne, weszłyby do publicznej debaty. W przeszłości Komorowski ostro stawiał sprawę ulg dla dzieci i rząd na nie przystał, choć mają rocznie kosztować ok. 1,5 mld zł.

Przeciwko prezydenckim rozwiązaniom mogą protestować przedsiębiorcy. Głównie oni odczują ciężar nowych uprawnień rodziców-pracowników. Powinni jednak pamiętać, zanim wyrażą oburzenie, że gospodarka to ludzie. Bez ich pracy, umiejętnie wykorzystywanej, nie ma wzrostu i zbytu na wytwarzane przez firmy produkty i usługi. ?W tym kontekście warto traktować prorodzinne inicjatywy jako inwestycje.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)