Prezydent: w PiS nikt by nie bronił Piesiewicza
- Gdyby pan senator miał inny znaczek partyjny, choć też zaczynający się
na literę P, to nie znaleziono by słowa na jego obronę – twierdzi prezydent w unikatowym wywiadzie dla „Wprost”, którego udzielił razem ze swoim bratem Jarosław Kaczyńskim.
19.12.2009 18:47
- Ktoś zostaje pokazany w sytuacji kompromitującej, ale większość mediów przedstawia go jako ofiarę – dodaje szef PiS, Jarosław Kaczyński.
Senator Krzysztof Piesiewicz potwierdził w prokuraturze, że zapłacił osobom, które groziły mu publikacją filmu z jego domu - wynika z wcześniejszych ustaleń "Wprost" i "Dżungli politycznej", programu w TVP Info.
Prokuratura dysponuje jedynie kopią nagrania, którą szantażowano senatora Piesiewicza. Z informacji dziennikarzy wynika, że śledczy nie wiedzą, gdzie znajduje się oryginał.
Według "Wprost" i "Dżungli politycznej", senator Piesiewicz nie przyznał się prokuratorom do posiadania kokainy. Składając wyjaśnienia, stwierdził, że nigdy nie miał w domu narkotyków. Powiedział również, że nie pamięta wieczora, z którego pochodzą nagrania opublikowane przez "Super Express". Uważa, że kobiety, które go sfilmowały, mogły podać mu narkotyki bez jego wiedzy.
Z ustaleń "Wprost" i "Dżungli politycznej" wynika również, że osoby, które były przesłuchiwane w związku z szantażowaniem senatora, nawzajem się oskarżają.