Prezydent w drodze na Łotwę
Prezydent Lech Kaczyński w drodze na Łotwę zatrzyma się w Wilnie i spotka się z prezydentem Litwy Valdasem Adamkusem. Jak poinformowała szefowa gabinetu Lecha Kaczyńskiego Elżbieta Jakubiak, prezydenci mają
rozmawiać m.in. o sytuacji na Ukrainie.
Lech Kaczyński wyleci do Rygi, gdzie weźmie udział w nieformalnym szczycie z udziałem przywódców 8 państw. W spotkaniu, oprócz prezydenta RP, wezmą udział prezydenci Austrii, Finlandii, Łotwy, Niemiec, Portugalii, Węgier i Włoch. Jak wyjaśniła Jakubiak, takie spotkania odbywają się cyklicznie i są to "czysto polityczne konsultacje".
Prezydent Kaczyński - dodała szefowa gabinetu - na pewno przedstawi polskie stanowisko w sprawie eurokonstytucji. Jest to pretekst do promocji naszego stanowiska - podkreśliła Jakubiak.
Polska chce, by w przyszłym traktacie konstytucyjnym zmienił się system głosowania w Radzie UE. Tzw. pierwiastkowy system zakłada, że głosy każdego kraju są w przybliżeniu proporcjonalne do pierwiastka kwadratowego z liczby jego ludności. Na tym systemie głosowania zyskują przede wszystkim średnie kraje, czyli Polska, Hiszpania, Rumunia i Holandia. Tracą największe: Niemcy, Francja, Wielka Brytania. W obecnej wersji eurokonstytucji kraje w Radzie UE mają podejmować decyzję w oparciu o tzw. system podwójnej większości, który faworyzuje duże kraje.
W drodze na Łotwę Lech Kaczyński zatrzyma się w Wilnie, gdzie spotka się z prezydentem Adamkusem.
Prezydenci będą rozmawiać m.in. o mandacie UE do negocjacji nowego porozumienia o partnerstwie i współpracy Unia-Rosja (Polska blokuje jego przyjęcie oczekując gwarancji zniesienia rosyjskiego embarga na polskie produkty mięsne i roślinne) oraz o sytuacji na Ukrainie - mówiła Jakubiak.
Wiktor Juszczenko wydał w poniedziałek dekret o rozwiązaniu parlamentu i przeprowadzeniu 27 maja przedterminowych wyborów. Rząd premiera Wiktora Janukowycza i większość parlamentarna odmówiły wykonania tego dekretu. W czwartek premier Janukowycz zaapelował o międzynarodową mediację w celu uregulowania kryzysu na Ukrainie.
Prezydencka minister pytana, czy możliwe jest - jak to miało miejsce w trakcie wydarzeń z przełomu 2004 i 2005 roku nazwanych pomarańczową rewolucją - zaangażowanie Polski i Litwy w rozwiązanie sporu na Ukrainie, powiedziała: "dopóki Ukraina nie wyrazi zainteresowania taką mediacją, traktujemy to jako sprawę wewnątrzukraińską".
Lech Kaczyński wyraził gotowość podjęcia się mediacji, jeśli prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko będzie tego chciał.