PolskaPrezydent: ustawa umożliwi stworzenie listy agentów

Prezydent: ustawa umożliwi stworzenie listy agentów

Twierdzenie, że moja nowelizacja jest
tożsama ze starą ustawą o IPN, jest całkowicie nieprawdziwe.
Będzie lista agentów, będzie jawność procesu lustracyjnego, której
dotychczas nie było, i będzie rozszerzenie zakresu podmiotowego
obowiązku złożenia oświadczenia - przekonuje prezydent Lech
Kaczyński w obszernym wywiadzie udzielonym "Rzeczpospolitej" w
związku z podjęciem przez Sejm prac nad prezydencką nowelizacją
ustawy lustracyjnej.

Prezydent: ustawa umożliwi stworzenie listy agentów
Źródło zdjęć: © AFP

12.01.2007 01:45

Nie wiem jakie będą rezultaty postępowań przed sądami - mówi prezydent. To zależy od sądów. Natomiast raz jeszcze podkreślam: nie jestem w stanie dać rozwiązania idealnego. Zdaję sobie sprawę jaki był dotychczasowy kierunek działania, ale nie mogę też naruszać pewnych zasad. Wreszcie nie mam, niestety - za długo żyłem w komunizmie - zaufania do dokumentów SB i nie potrafię wykluczyć, że niektóre dokumenty nie odpowiadają prawdzie.(...) Zaufania do esbeków, których uważam za najgorszą część tamtego systemu, nie mam i nie będę miał - podkreśla Lech Kaczyński.

Twierdzenie, że moja nowelizacja jest tożsama ze starą ustawą o IPN, jest całkowicie nieprawdziwe - mówi dalej prezydent. Przede wszystkim będzie lista agentów, która jest istotą lustracji. Lista Macierewicza, sporządzona w 1992 roku w szybkim tempie, zawierała błędy. Co nie znaczy, że nie dokonano wówczas antylustracyjnego zamachu stanu w Polsce. (...) Będzie więc lista, będzie jawność procesu lustracyjnego, której dotychczas nie było, i będzie rozszerzenie zakresu podmiotowego obowiązku złożenia oświadczenia. To są różnice.

Wiem jedno - podkreśla Lech Kaczyński - jeśli wszystko pójdzie jak należy, to IPN w bardzo krótkim czasie będzie publikować listę agentów. Długoletni tajny współpracownik nie może uchodzić za autorytet moralny. Poza tym ta lista przekreśli absurdalny wręcz pogląd, przedstawiany dziś w mediach, że agentami w Polsce były głównie osoby duchowne. Tak nie było. Oczywiście zdarzały się osoby, które były TW czy kontaktami operacyjnymi. Natomiast tworzenie obrazu, z którego wynika, że główna agentura w PRL, to była agentura w polskim Kościele jest absurdem nad absurdami, kwalifikacją niezwykle wręcz szkodliwą i niezwykle niesprawiedliwą - mówi prezydent. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)