Prezydent USA wzywa do "ostrej rozprawy" z Hamasem
Prezydent USA George W. Bush
oświadczył w niedzielę, że nie stracił nadziei na pokój na Bliskim
Wschodzie, ale jednocześnie apelował o pomoc w rozprawieniu się z
terrorystami atakującymi Izrael.
15.06.2003 | aktual.: 15.06.2003 21:10
Amerykański prezydent, który wypowiadał się wobec dziennikarzy po wyjściu z nabożeństwa w świątyni Pierwszego Kościoła Kongregacjonistów w Kennebunkport, w stanie Maine, wezwał do "ostrej rozprawy z Hamasem i innymi zabójcami".
"Wolny świat i ci, którzy kochają wolność i pokój, muszą ostro rozprawić się z mordercami" - odparł prezydent USA, zapytany, czym Izrael usprawiedliwia swe ataki na działaczy Hamasu.
"Uważamy - powiedział Bush - że pokój jest możliwy... jeśli tych ludzi postawi się przed wymiarem sprawiedliwości". Wyjaśnił, że "mamy do czynienia z przemocą, gdy zabija się niewinnych ludzi, aby nie dopuścić do ustanowienia Państwa Palestyńskiego".
Bush, pytany kiedy będzie mógł wysłać broń i pieniądze władzom Autonomii Palestyńskiej, aby pomoc im w zorganizowaniu sił bezpieczeństwa zdolnych do rozbicia Hamasu, odpowiedział, iż Stany Zjednoczone pomagają Palestyńczykom we wdrażaniu strategii nakreślonej w tym miesiącu na trójstronnym izraelsko-palestyńsko- amerykańskim spotkaniu na szczycie w Jordanii, aby mogli odbudować istniejące siły bezpieczeństwa.
"Chcemy, aby Autonomia Palestyńska wystawiła siły bezpieczeństwa... które będą w stanie spełniać swe zadania" - powiedział Bush.(iza)