Prezydent: Tusk powiedział "chcieć to sobie możesz"
Prezydent Lech Kaczyński w "Kropce nad i" w TVN24 powiedział, że jego obecność na rozpoczętym w środę szczycie UE w Brukseli jest potrzebna, ale zaznaczył, że ustąpił miejsca ministrowi finansów, gdy debata dotyczyła kryzysu na rynkach finansowych. Mówił też o informacji, podanej przez ministra Michała Kamińskiego o tym, że Donald Tusk powiedział do prezydenta: "Prosić to ty sobie możesz". W rzeczywistości - mówił prezydent - było nieco inaczej. Szef rządu miał odpowiedzieć: chcieć to ty sobie możesz.
Gdy była rozmowa o sprawach technicznych, finansowych to powiedziałem premierowi, żeby został, a ja poproszę ministra finansów - relacjonował Lech Kaczyński.
Podkreślił, że zwrócił się do premiera Donalda Tuska: powiedzcie mi co było, chciałbym wiedzieć, a - według prezydenta - szef rządu miał odpowiedzieć: chcieć to ty sobie możesz.
Zapomniałem już o tym - dodał prezydent.
Mam nadzieję, że wyjedziemy stąd jakoś pogodzeni - powiedział prezydent Lech Kaczyński. Zwrócił uwagę, że w Brukseli są delegacje, np. Rumunii, Litwy, z udziałem i prezydenta i premiera. W tym nie ma nic dziwnego. Jest kohabitacja to jest i prezydent i premier - oświadczył.
Podkreślił, że konstytucyjnie najwyższym przedstawicielem RP jest prezydent. On też jest reprezentantem w stosunkach zewnętrznych. Natomiast jeśli idzie o Radę Ministrów to jest wyraźnie powiedziane w konstytucji, że prowadzi ona politykę wewnętrzną i zewnętrzną Polski, z wyjątkami zastrzeżonymi dla innych organów - zaznaczył Lech Kaczyński.
Podkreślił, że podczas spotkania w Brukseli była także mowa o Traktacie z Lizbony i referat premiera Irlandii w sprawie referendum dotyczącego traktatu. Jutro będzie sprawa Gruzji - dodał Lech Kaczyński.
Na uwagę, że nie ratyfikował jeszcze Traktatu Lizbońskiego, prezydent zaznaczył, że Irlandczycy muszą przeprowadzić kolejne referendum, a będzie to dopiero w przyszłym roku. Pytany, czy podpisze Traktat powiedział, że zrobi to, jak przyjdzie na to czas.