Prezydent: trzeba pamiętać o cywilnych ofiarach powstania
- Aby mieć pełny obraz powstania, trzeba pamiętać nie tylko o ginących w walce żołnierzach, ale też o cywilnych ofiarach zrywu z sierpnia 1944 r. - powiedział prezydent Bronisław Komorowski podczas uroczystości na wolskim Cmentarzu Powstańców Warszawy w 69. rocznicę wybuchu tego zrywu.
01.08.2013 | aktual.: 01.08.2013 22:39
W czwartek wieczorem na wolskim cmentarzu przed pomnikiem Polegli Niepokonani odbyły się uroczystości w hołdzie bohaterom z 1944 r. Na cmentarzu pochowano ponad 100 tys. osób, które zginęły podczas 63 dni walk w stolicy. Uroczystości rozpoczęło odegranie Mazurka Dąbrowskiego.
Nawiązując do miejsca, w którym odbywa się uroczystość, prezydent powiedział, że są miejsca - kotwice naszej pamięci, które nas zachęcają do refleksji, do myśli, do pamiętania, do modlitwy, także za tych, którzy wtedy zginęli. - Taką naturalną kotwicą pamięci są cmentarze - mówił.
- Jesteśmy w miejscu szczególnym, w którym pochowano zarówno żołnierzy z 1939 r., z obrony Warszawy, jak i żołnierzy ginących w czasie ofensywy styczniowej w 1945 roku. Ale przede wszystkim tutaj chowano mieszkańców Warszawy, także i Żydów z getta warszawskiego - powiedział prezydent. - Są tu prochy najczęściej nierozpoznane i najczęściej nie do rozpoznania; jest tutaj ogromna ilość, można ją liczyć w tysiącach, grubych tysiącach, mieszkańców Warszawy zamordowanych głównie na Woli - kontynuował.
Według Komorowskiego "warto więc w tym miejscu powiedzieć, że aby móc mieć pełny obraz, w pełni pamiętać, w pełni rozumieć i przeżywać powstanie warszawskie, trzeba pamiętać (...) o tym dodatkowym elemencie, jakim była nie tylko śmierć w walce żołnierzy z bronią w ręku (...), ale też śmierć osób cywilnych, którzy ginęli w wyniku masowych mordów, które były skutkiem powstania warszawskiego".
Dodał, że "ta pamięć nie jest łatwa, ta pamięć wymaga wysiłku od nas wszystkich, szczególnie wtedy, kiedy to są najczęściej bezimienne ofiary".
Komorowski podkreślił, że Cmentarz Powstańców Warszawy na Woli jest wyjątkowym miejscem, ponieważ symbolizuje "często bezimiennych, nie tylko bohaterów, ale przede wszystkim ofiary z czasów powstania warszawskiego".
- Myślę, że w tym miejscu, na Cmentarzu Wolskim, trzeba powiedzieć także o tym niejednoznacznym losie ludności cywilnej, bo przecież w jakiejś mierze w czasie powstania warszawskiego wszyscy byli żołnierzami, bo powstanie tak jak każdy inny akt zbrojny wychodzący z podziemia, jak konspiracja czy partyzantka, nie może istnieć bez poparcia ludności cywilnej; tak było i w Warszawie - powiedział prezydent.
Wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich Edmund Baranowski przypomniał, że w czasie okupacji Wola była ośrodkiem działalności konspiracyjnej i sabotażu w fabrykach pracujących dla Niemców. Dodał, że dzielnica od końca XVIII wieku była zawsze pierwszą granicą obrony Warszawy - toczyły się tu walki podczas powstania listopadowego i obrony miasta we wrześniu 1939 r.
- W powstaniu warszawskim Wola praktycznie przestała istnieć. Była pierwszą dzielnicą powstańczej Warszawy, w którą uderzyły formacje niemieckie: pancerne, lotnictwo, piechota wzmocniona artylerią i oddziały egzekucyjne, które paliły domy i mordowały wszystkich mieszkańców bez względu na wiek i płeć - mówił.
Podkreślił, że dzielnica po wojnie odrodziła się z popiołów. "Dzięki gospodarności władz dzielnicy i ciężkiej pracy nowych mieszkańców Wola stanowi obecnie ważną część Warszawy. Jest dzielnicą przyszłości i mam nadzieję wizytówką miasta. Wola ciężko dotknięta losami wojny zachowała ducha wojownika" - mówił.
Tragedię mieszkańców tej dzielnicy w 1944 r. przypomniała też prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. "Właśnie tutaj, na Woli, w czasie pierwszych dni powstania oddziały SS i policji niemieckiej dopuściły się masowej eksterminacji ludności cywilnej, z wyjątkowym okrucieństwem dokonywano bestialskich i zatrważających zbrodni ludobójstwa" - mówiła.
- Wokół kurhanu, przed którym teraz stoimy i co roku się zbieramy, oddając cześć i hołd poległym w walce i pomordowanym, rozciąga się jeden z największych cmentarzy Europ" - zaznaczyła. Podobnie jak przemawiający wcześniej prezydent przypomniała, że złożone są na nim zarówno prochy powstańców, jak i tysięcy ofiar cywilnych z różnych dzielnic Warszawy oraz obrońców stolicy z 1939 r., więźniów Pawiaka i wymordowanych przez hitlerowców Żydów. - Przypominają nam o tym krzyże i macewy"- powiedziała.
Później uczestnicy uroczystości odmówili modlitwę ekumeniczną, którą poprowadzili: biskup polowy WP Józef Guzdek, zastępca prawosławnego ordynariusza WP ks. płk Aleksy Andrejuk, naczelny kapelan ewangelickiego duszpasterstwa wojskowego biskup Mirosław Wola, naczelny rabin Polski Michael Schudrich oraz imam muzułmańskiej gminy wyznaniowej w Warszawie Nezar Charif.
Uroczystości zakończyła msza polowa, którą odprawił metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz, który powiedział podczas homilii, że "niejednokrotnie mamy problemy i kłopoty z wydobywaniem ze skarbca, tak jak robi mądry człowiek, tego, co stare, i tego, co nowe".
- Bo albo wydobywając rzeczy stare, nie potrafimy ich przedstawić w sposób taki, jak to trzeba przedstawiać nowym pokoleniom, albo - bardzo często i częściej - budując przyszłość i teraźniejszość, umniejszamy znaczenie rzeczy starych, a wśród nich także pamięci i także tej nauki, która płynie z powstania warszawskiego i z ofiary śmierci, często śmierci męczeńskiej tych, którzy tego powstania byli uczestnikami - mówił metropolita.
To dlatego tak ważna jest troska o to miejsce, obecność powstańców i pokolenia późniejsze, a także młodzieży - żeby się dokonywało to wspólne wydobywanie ze skarbca rzeczy nowych i rzeczy starych - podkreślił.
W uroczystościach wzięli udział przedstawiciele najwyższych władz państwowych, samorządowych, MON, przedstawiciele organizacji politycznych i społecznych, kombatanci, harcerze oraz mieszkańcy Warszawy.
Wcześniej sprzed ratusza na Bemowie na Cmentarz przeszedł Marsz Powstania Warszawskiego zorganizowany przez ONR. W tym roku odbył się on dla uczczenia pamięci ludności cywilnej, która zginęła podczas powstania.
Ofiarą masowych egzekucji na Woli padło ok. 40 tys. osób, rozstrzelanych w różnych punktach dzielnicy. Ciała ofiar palono. Rzeź zakończył rozkaz Hitlera, nakazujący wysyłanie tych, którzy przeżyli, do obozów koncentracyjnych lub do pracy przymusowej.
W 1973 r. w obrębie mogiły kryjącej prochy ok. 50 tys. osób wzniesiony został pomnik Polegli Niepokonani autorstwa Gustawa Zemły, przedstawiający postać rannego powstańca, który własnym ciałem osłania wyrwę w barykadzie.