Prezydent tnie budżet. Gdzie szuka pieniędzy?
Prezydent musi zmienić projekt budżetu na przyszły rok. Urzędnicy oszacowali, że wpływy z podatków będą aż o 58 mln zł mniejsze niż zakładano. Musieli to zrobić jednak sami, "na oko", gdyż rząd nie przysłał im rzetelnej informacji. Na razie prezydent tnie wydatki w straży miejskiej, Krakowskim Biurze Festiwalowym i niemal wszystkich wydziałach oraz instytucjach miejskich. Choć już wcześniej mocno okroił ich budżety. Jacek Majchrowski o 1,5 mln zł ogranicza też rezerwy finansowe. W ten sposób prezydent znalazł 20 mln zł oszczędności.
Ale co z resztą brakujących pieniędzy?
Urzędnicy na razie zamierzają czekać licząc, że spadek wpływów będzie jednak mniejszy.
- To oznacza, że okłamujemy się dalej i wierzymy, że w ciągu roku znajdziemy 38 mln zł - komentuje przewodniczący rady miasta Bogusław Kośmider.
Według autopoprawki prezydenta, KBF będzie miał o 1,5 mln zł mniejszy budżet. A już obcięto mu fundusze z 32 do 27 mln zł w porównaniu z zeszłym rokiem.
- Jest za wcześnie, aby mówić o tym jak będzie wyglądała nasza praca w 2012 roku - ucina krótko dyrektorka KBF Izabela Helbin. Nie wiadomo, czy miastu uda się utrzymać bogatą ofertę festiwalową.
W Krakowie może być też mniej bezpiecznie. Prezydent zabiera ze straży miejskiej o pół miliona więcej, choć wcześniej ograniczył fundusze na tę formację z 32 do 29 mln zł.
Mniej będzie na żłobki o pół miliona, a o 1,8 mln zł na kulturę. Dotacja na instytucje zajmujące się pomocą społeczną zmniejszy się o 2,4 mln. Cieszyć może jednak to, że wydział organizacji i nadzoru, który zajmuje się głównie biurokracją w urzędzie, również dostanie mniej o 2,7 mln
Cała zawierucha związana jest z tym, że projekt budżetu miasta powstał jeszcze w listopadzie na bazie projektu rządu. Ten jednak w połowie grudnia zmienił swoje wyliczenia.
- Planowanie budżetu na kolejny rok nie jest już nawet wróżeniem z fusów, ale odgadywaniem myśli ministra finansów. A takich czarodziejskich zdolności nie posiadam - powiedział radnym skarbnik miasta Lesław Fijał.
Nadchodzący rok może być jeszcze trudniejszy niż ten mijający. W nim liczyliśmy na 3,5 mld dochodów, a pozyskaliśmy o pół miliarda mniej. Podatki PIT i CIT miały dać miliard, tymczasem do kasy gminy wpłynęło ok. 900 mln. Ze sprzedaży nieruchomości próbowano pozyskać 140 mln, ale udało się tylko połowę. Nie udała się też realizacja ok. 100 inwestycji za 73 mln zł.