Prezydent: tak, zbrodnia katyńska to było ludobójstwo
17 września 1939 r. Armia Czerwona okazała się agresorem, a zamordowanie polskich jeńców wojennych w 1940 r. jest ludobójstwem - powiedział prezydent Lech Kaczyński podczas olsztyńskich uroczystości upamiętnienia mordu w Katyniu.
17.09.2009 | aktual.: 17.09.2009 17:58
W południe prezydent Lech Kaczyński otworzył Aleję Ofiar Katyńskich na terenie kampusu studenckiego Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Ceremonia była związana z 70. rocznicą napaści ZSRR na Polskę.
- 17 września to znakomity dzień, by odsłonić tego rodzaju pamiątkę. 70 lat temu na tereny II Rzeczypospolitej wkroczyła armia i używam słowa "wkroczenie" jako synonimu słowa "agresja" - powiedział prezydent. - To była agresja, która w rezultacie skróciła opór w walce z hitlerowskim najeźdźcą i zmieniła mapę ówczesnej Europy - dodał.
Prezydent przypomniał, że sowiecka agresja na Polskę była wynikiem układu między Ribbentropem a Mołotowem. - W istocie to był układ między Hitlerem a Stalinem - powiedział.
Jak podkreślił, zbrodnię katyńską nie można nazwać inaczej jak tylko ludobójstwem. - Czy można nazwać ją inaczej jak ludobójstwem, śmiem twierdzić, że nie. I nie będę w tej chwili wdawał się w definicje - mówił prezydent.
Jego zdaniem, zbrodnia katyńska, która - jak podkreślił - "była decyzją Stalina, a formalnie Biura Politycznego komunistycznej partii Związku Radzieckiego" objęła w sumie ok. 30 tys. Polaków. - 11,5 tys. więźniów i 19 tys. jeńców - uściślił Kaczyński.
- Było 30 tys. ludzi i bez sądu, bez konkretnych zarzutów postanowiono ich zabić, taka jest istota Katynia - mówił prezydent i podkreślił, że dla Polski ta strata oznacza eksterminację inteligencji.
- Musimy czcić ich pamięć, nie dlatego, że lubimy być ofiarami, ale dlatego, że padli ofiarą niewyobrażalnej zbrodni - zakończył Lech Kaczyński.
Po przemówieniu prezydent odsłonił tablicę poświęconą ofiarom zbrodni katyńskiej i posadził pamiątkowy dąb. W uroczystości wzięli udział m.in. prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka, minister edukacji narodowej Katarzyna Hall, prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz, rektor Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego prof. Józef Górniewicz, a także przedstawiciele duchowieństwa m.in. warmiński biskup pomocniczy Jacek Jezierski.
Aleję Ofiar Katyńskich tworzy 27 dębów, które poświęcone są Polakom zamordowanym przez NKWD w obozie w Katyniu, Kozielsku i Starobielsku. Upamiętnia ofiary, wśród których są żołnierze i przedstawiciele inteligencji związani z regionem Warmii i Mazur; to członkowie rodzin mieszkańców tego regionu, których potomkowie pracują lub pracowali na uczelni w Olsztynie.
Wśród upamiętnionych ofiar zbrodni są m.in. oficerowie rezerwy Wojska Polskiego: prawnik kpt. Tadeusz Smoleński (1898-1940 Kozielsk), inżynier leśnik ppor. Paweł Aleksandrowicz (1901-1940 Kozielsk), chemik, oficer kawalerii WP por. Kazimierz Aleksander Karczewski (1902-1940 Starobielsk), lekarz weterynarii ppor. Roman Wincenty Błażejewski (1907-1940 Kozielsk).
- To jest bardzo ważny dzień w moim życiu. Te 27 dębów to wymowny symbol tego, jak wartościowych ludzi zamordowano w Katyniu - powiedziała córka jednej z upamiętnionych ofiar, Mirosława Aleksandrowicz, przewodnicząca olsztyńskiego oddziału Stowarzyszenia Rodzina Katyńska.
Aleja Ofiar Katyńskich to inicjatywa Senatu Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, która jest odpowiedzią na ogólnopolską akcję Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich sadzenia dębów pamięci.