PolskaPrezydent Sopotu Jacek Karnowski na wolności

Prezydent Sopotu Jacek Karnowski na wolności


Prezydent Sopotu Jacek Karnowski pozostanie na
wolności. Sąd Rejonowy w Gdańsku nie zgodził się na
jego aresztowanie, o co wnioskowała prokuratura.

Prezydent Sopotu Jacek Karnowski na wolności
Źródło zdjęć: © PAP | Adam Warżawa

29.01.2009 | aktual.: 29.01.2009 14:45

- W ocenie sądu materiał dowodowy, który zgromadziła prokuratura, jest na tyle bogaty i na tyle szeroki, że z jednej strony uprawdopodabnia popełnienie czynów, które są zarzucane, z drugiej strony powoduje, że obawa o matactwo, wypaczenie wyników procesu nie istnieje - powiedział dziennikarzom rzecznik gdańskiego sądu Rafał Terlecki.

Na niejawnym posiedzeniu Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe, które rozpoczęło się w środę wieczorem, a zakończyło w czwartek rano, Karnowskiego reprezentowały Romana Orlikowska-Wrońska oraz Joanna Grodzicka.

Po ogłoszeniu postanowienia sądu Orlikowska-Wrońska powiedziała dziennikarzom, że decyzja sądu świadczy o jego niezawisłości, niezależności i nieuleganiu naciskom.

Jak wyjaśniła mecenas, sąd nie skorzystał nawet z pisemnych poręczeń znanych osób, które przedstawiła obrona. - Sąd uważał, że nie należy stosować żadnych środków zapobiegawczych. To jest bardzo dobra wiadomość - powiedziała.

Tuż po ogłoszeniu decyzji sądu Jacek Karnowski został oddany do dyspozycji prokuratury. - Zapewne czeka teraz na nakaz zwolnienia - powiedział dziennikarzom rzecznik sądu, dodając, że prokuratura może we własnym zakresie zdecydować o innych środkach zapobiegawczych, jak choćby o zakazie opuszczania kraju czy pełnienia funkcji publicznych.

Jak zapowiedziała mecenas Grodzicka, prezydent Karnowski jeszcze w czwartek będzie wolny. Adwokat poinformowała też dziennikarzy, że złożyła w Prokuraturze Krajowej wniosek o udzielenie zgody na przedstawienie mediom treści zarzutów, jakie prokuratura postawiła prezydentowi.

Jacek Karnowski został zatrzymany przez CBA w środę, tuż po tym, jak gdańskie biuro Prokuratury Krajowej przedstawiło mu osiem zarzutów; siedem o charakterze korupcyjnym, ósmy dotyczący działań przeciwko wymiarowi sprawiedliwości. Prokuratura odmówiła przedstawienia treści zarzutów, wnioskowała o aresztowanie na 3 miesiące prezydenta, któremu grozi do 10 lat więzienia.

Zarzuty, które przedstawiono Jackowi Karnowskiemu, mogą dotyczyć dwóch spraw prowadzonych przez gdańskie biuro Prokuratury Krajowej. Pierwsza z nich zawiązana jest z zawiadomieniem, jakie na początku lipca ub. roku złożył w prokuraturze trójmiejski biznesmen Sławomir Julke. Julke, który chciał przebudować strych kamienicy w Sopocie, oświadczył, że w marcu tego roku prezydent Sopotu zażądał od niego dwóch mieszkań, które miałyby tam powstać. Zdaniem biznesmena prezydent chciał dostać lokale jako zapłatę za pomoc w uzyskaniu od swoich urzędników koniecznych pozwoleń na przebudowę. Julke dostarczył prokuraturze nagranie rozmowy z Karnowskim, która miała dowodzić winy prezydenta.

W związku z tą sprawą pod koniec września ubiegłego roku prokuratura postawiła zarzut sfałszowania dokumentu Danucie Z. - konserwatorowi zabytków w sopockim magistracie. Zdaniem śledczych kobieta - już po tym, jak sprawa trafiła do prokuratury - miała dokonać fałszerstwa, które mogło pomóc prezydentowi obalić zarzuty biznesmena.

W ramach postępowania wszczętego po doniesieniu Julkego prokuratura zajęła się także powiązaniami sopockiego magistratu z jednym z miejscowych dilerów samochodowych. Pod koniec listopada prokuratura postawiła zarzuty sekretarzowi miasta oraz kierowcy prezydenta Sopotu. Mężczyźni mieli brać udział w ustawieniu przetargu na samochód dla prezydenta.

Drugie postępowanie związane z sopockim Urzędem Miasta gdańskie biuro Prokuratury Krajowej wszczęło po kontroli, jaką na przełomie 2007 i 2008 r. w magistracie przeprowadziło CBA. W raporcie pokontrolnym funkcjonariusze CBA wskazali na kilkanaście nieprawidłowości, do jakich miało dojść w przystąpieniu przez miasto Sopot do spółki "Centrum Haffnera" oraz realizacji prowadzonej przez spółkę inwestycji o tej samej nazwie.

Funkcjonariusze CBA wskazali w raporcie m.in. na: pominięcie przez Urząd Miasta w Sopocie ustawy o zamówieniach publicznych; poniesienie przez samorząd kosztów infrastruktury wodno-kanalizacyjnej i deszczowej, której przebudowę mógł wziąć na siebie inwestor, czy brak zgody odpowiednich urzędów na wycinkę drzew i rozbiórkę zabytkowych obiektów na terenie inwestycji.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)