PolskaPrezydent: "Solidarność" złamała kręgosłup komunizmu

Prezydent: "Solidarność" złamała kręgosłup komunizmu

Prezydent Lech Kaczyński powiedział, że "Solidarność" złamała kręgosłup systemu komunistycznego. W przemówieniu, wygłoszonym podczas ceremonii składania wieńców pod Bramą numer 2 Stoczni Gdańskiej, prezydent podkreślił, że powstanie "Solidarności" było wielkim sukcesem, choć jeszcze nie ostatecznym.

31.08.2006 | aktual.: 31.08.2006 21:39

Kwiaty pod bramą Stoczni złożyli oprócz prezydenta sygnatariusze Porozumień Sierpniowych. Był wśród nich dawny działacz "Solidarności" Bogdan Lis i ówczesny pierwszy sekretarz komitetu wojewódzkiego PZPR Tadeusz Fiszbach.

To wielki sukces Solidarności i jej ludzi, że Polska jest niepodległa i jest w strukturach, które się łączą z naszą sferą cywilizacyjną: w NATO i w Unii Europejskiej - powiedział w Gdańsku prezydent Lech Kaczyński podczas obchodów 26. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych.

Historia zna niewiele przypadków, lub może nie zna ich poza "Solidarnością" w ogóle, kiedy społeczeństwo prawie w całości zdołało się zorganizować przeciwko totalitarnej władzy - podkreślił prezydent.

"Solidarność" była wielką organizacją podziemną

Prezydent przypomniał, że "Solidarność" po wprowadzeniu stanu wojennego była wielką organizacją podziemną. Była kolejną wielką polską konspiracją - licząc od II wojny światowej można ją nazwać trzecią konspiracją - powiedział Lech Kaczyński.

Czas w historii Polski od Sierpnia '80, a wcześniej od 1976 r., jest niewątpliwie okresem wielkim w sensie moralnym, politycznym, a także biorąc pod uwagę kryterium sukcesu - ocenił prezydent. Podkreślił, że historia Polski zna niejeden wielki okres, ale niewiele spośród nich zakończyło się pełnym zwycięstwem.

_ Jest w naszej ojczyźnie niejedna krzywda i wiele niezapłaconych rachunków. Wiem o tym, próbujemy to zmienić_ - powiedział Lech Kaczyński.

Odznaczenia dla zasłużonych

Prezydent Lech Kaczyński powiedział, że jest dla niego zaszczytem odznaczać ludzi, którzy tworzyli wielką część polskiej historii. Z okazji rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych i powstania Solidarności na dziedzińcu Stoczni Gdańskiej, przed salą BHP, prezydent wręczył odznaczenia ponad 70 twórcom zrywu strajkowego z 1981 roku.

Wśród nich są między innymi: sygnatariusz Porozumień Sierpniowych Bogdan Lis oraz współorganizatorzy strajku w gdańskiej stoczni 26 lat temu - Jerzy Borowczak i Ludwik Prądzyński. Odznaczono także m.in. prof. Jadwigę Staniszkis, Ewę Milewicz, Władysława Frasyniuka, Jana Rulewskiego, Andrzeja Wielowieyskiego, Romana Bartoszcze, Macieja Pietrzyka, Jerzego Kropiwnickiego, Konrada Bielińskiego, Mieczysława Gila, Jana Kelusa. Pośmiertnie odznaczony został też Władysław Siła- Nowicki oraz Jacek Kaczmarski.

Mamy dzisiaj dzień zwycięzców, dzień bohaterów lat osiemdziesiątych i wcześniej lat siedemdziesiątych - i im chciałbym oddać cześć - powiedział prezydent Lech Kaczyński.

To jest początek. Pierwsze 15 lat wolnej Polski, III Rzeczpospolitej, to okres pewnego zapomnienia, zapomnienia o ludziach, zapomnienia o instytucjach, w szczególności instytucjach Polski podziemnej - podkreślił Kaczyński.

Przede mną jeszcze ponad cztery lata kadencji. Obiecuję, że krok po kroku będziemy szukać tych, którzy wtedy walczyli i będziemy starali się nie zapominać o nikim - oświadczył Lech Kaczyński.

Podkreślił też, że gdy Polska stała się niepodległa, drogi ludzi "Solidarności" się rozeszły. Dzisiaj tutaj, na tym placu koło Sali BHP siedzą ludzie różnych opcji i to jest rzecz normalna, siedzą ludzie zaangażowani w politykę i w politykę niezaangażowani. To też normalne. Ale chciałbym podkreślić bardzo mocno - te odznaczenia, które za chwilę nadam, nie są oparte o żadne polityczne kryteria - zaznaczył prezydent.

Odznaczenia traktujemy jako symbol uznania okresu walki z komunizmem za bardzo ważny w historii Polski - powiedział Eugeniusz Szumiejko, występując w imieniu odznaczonych.

Niestety niektórzy z nas nie zdążyli za życia, osobiście odebrać odznaczeń. W zasadzie nie zdążyła do nich przez wiele lat III Rzeczpospolita - powiedział Szumiejko. Podkreślił, że walka z komunizmem nie byłaby możliwa bez bardzo wielu ludzi: organizatorów podziemia, twórców podziemnych wydawnictw, "bez szerokiej części społeczeństwa, bez ludzi, którzy nie bali się systemu i działali albo bali się, ale działali".

Niestety, część z tych ludzi jest dziś w ciężkiej sytuacji życiowej. Często bez środków do życia. Tu, w tym miejscu, nie mam najmniejszych wątpliwości, że pan prezydent podejmie i pan prezydent podjął działania, aby tym ludziom pomóc - powiedział Szumiejko.

Potem zwrócił się bezpośrednio, po imieniu, do prezydenta, przypominając jego działalność w "Solidarności".

Nie mam oczywiście najmniejszych wątpliwości, że powinieneś dostać wielkie odznaczenie państwowe, ale - mówiąc językiem nowożytnym - masz przechlapane i nie ma ci tego kto dać- mówił Szumiejko, co wywołało śmiech i oklaski zebranych.

Dlaczego Wałęsa nie wziął udziału w oficjalnych obchodach?

Prezydent Lech Kaczyński zapewnił, że nie z jego inicjatywy Lech Wałęsa nie wziął udziału w dzisiejszych uroczystościach z okazji 26. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. Jak są dwie osoby, to obydwie muszą chcieć - w ten sposób prezydent skomentował decyzję legendarnego przywódcy Solidarności.

Lech Kaczyński dodał, że w ostatnim czasie Lech Wałęsa wyrażał się o nim, a zwłaszcza o premierze Jarosławie Kaczyńskim, w sposób obraźliwy. To tworzy pewną barierę, bo politycy są tylko ludźmi- stwierdził prezydent. Lech Kaczyński przypomniał jednocześnie, że Wałęsa miał w Solidarności niekwestionowana władzę i autorytet, a "zwycięstwo nie byłoby bez niego możliwe".

Prezydent zapewnił też, że wkrótce zostaną odznaczone kolejne osoby zasłużone dla opozycji antykomunistycznej. Przypomniał, że niedługo przypada rocznica powstania Komitetu Obrony Robotników, a w 2007 roku - Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela.

Wałęsa razem z szefem Platformy Obywatelskiej Donaldem Tuskiem i innymi liderami tej partii złożyli w południe wieńce i kwiaty przy pomniku Poległych Stoczniowców w Gdańsku. Pytany, dlaczego nie świętuje z Lechem Kaczyńskim, Wałęsa odparł: dlaczego nie on ze mną?

W cywilizowanym świecie to sekretariaty powinny się dogadać. Powinni wyjść z propozycją: jak, co, gdzie, bo to robi zawsze urzędujący prezydent i ja czekałem. Czy on to zrobił? Czy nie wie, że tak się robi? To niech się nauczy wreszcie. Powiedziałbym swoje uwagi: nie żartujcie ze zwycięstwa, innej drogi nie było, nie agenci zrobili "Sierpień". Wszystko bym powiedział, ale byśmy stanęli razem - podkreślił Wałęsa.

Lech Kaczyński powiedział na konferencji o Wałęsie, że jako szef "Solidarności" był on "niekwestionowanym przywódcą walki o niepodległość w latach 80.". Czy ja kiedykolwiek mówiłem, że jego działalność z tamtych lat nie zasługuje na najwyższe uznanie? Mówiłem, że zasługuje, bo zasługuje - mówił prezydent.

Czy jednocześnie nie mówiłem, że jego działalność jako prezydenta z pierwszej połowy lat 90., kiedy w istocie oparł swoją władzę o siły dawnego systemu, nie zasługuje na najwyższą naganę? Też mówiłem. Ten drugi fakt nie przekreśla tego pierwszego - dodał Kaczyński.

Prezydent podkreślił, że Wałęsa w latach 80. był "symbolem, najwyższym autorytetem w kwestii rozstrzygania sporów, miał realnie bardzo poważną władzę, a bez niego zwycięstwo było niemożliwe".

Lech Kaczyński zaznaczył, że kiedy w 1988 roku dowiedział się, że jeden z czołowych działaczy "Solidarności" zastanawiał się, czy Wałęsy nie należy zastąpić kimś młodszym, uznał to za "akt, który kładzie się na tym człowieku cieniem, buduje podejrzenia czy jest tylko działaczem Solidarności".

Było wówczas rzeczą oczywistą, że "Solidarność" bez Wałęsy to jest zupełnie coś innego niż "Solidarność" z Wałęsą - powiedział Lech Kaczyński. No ale później przyszły te lata, które były takie jak wszyscy wiemy i ja też nie zamierzam zamykać ust, jeżeli chodzi o ten okres - oświadczył prezydent.

26 lat temu w Gdańsku zostały podpisane historyczne porozumienie otwierające drogę do powstania "Solidarności" i rozpoczynające przemiany ustrojowe w Polsce. Podpisali je przedstawiciele władzy komunistycznej i strajkujących robotników. Dzień wcześniej podobne porozumienie podpisano w Szczecinie.

Wciąż aktualne "prawdy i chleba"

Po uroczystościach w kościele św. Brygidy w Gdańsku odbyła się msza za ojczyznę. W nabożeństwie uczestniczył prezydent Lech Kaczyński. Polska to dziś wielka budowla - mówił podczas kazania metropolita gdański abp Tadeusz Gocłowski.

By można było zrealizować wielką i nowoczesną budowlę musi być zastosowana potęga intelektu i wola odpowiedzialnej pracy. Bez intelektu, mądrego architekta, bez woli ludzi pracujących nie zbuduje się pięknego gmachu - mówił hierarcha.

Abp Gocłowski podkreślił, że postulat prawdy i chleba, o który walczyli robotnicy 26 lat temu jest do dziś aktualny.

Rok bieżący jest otwarciem nowego okresu tej samej rzeczywistości - budowy ojczyzny na prawie, sprawiedliwości i miłości. Już długo nie było tak, jak w tym roku, kiedy wszyscy myślący odpowiedzialnie o ojczyźnie są razem, poczynając od prezydenta, a kończąc na każdym z nas - powiedział metropolita gdański. (sm,bart)

*Wydarzenia TV POLSAT*

Więcej na ten temat w serwisie Wydarzenia.wp.pl

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)