PolskaPrezydent: Polska nie musi odrabiać lekcji pokory

Prezydent: Polska nie musi odrabiać lekcji pokory

Polska nie ma powodów do odrabiania lekcji pokory - stwierdził prezydent Lech Kaczyński w Warszawie podczas uroczystości obchodów 70. rocznicy agresji ZSRR na Polskę. Zdaniem prezydenta, w trakcie wojny "Polska zachowała się tak, jak należało się zachować".

Prezydent: Polska nie musi odrabiać lekcji pokory
Źródło zdjęć: © PAP

17.09.2009 | aktual.: 17.09.2009 20:18

- Niech lekcje pokory odrabiają ci, którym nie jedna taka lekcja się należy - w imię przyszłości - podkreślił Lech Kaczyński przed Pomnikiem Poległych i Pomordowanych na Wschodzie. Jak zaznaczył, od historii "nie da się uciec, a nasz świat to dla dziś żyjących pokoleń przede wszystkim przyszłość". W opinii prezydenta, pojednanie w Europie jest potrzebne, a "podstawą tego pojednania musi być twarda niejednokrotnie prawda".

Prezydent zwrócił uwagę, że lata 1939-41 "to lata nie tylko mordu na oficerach, ale także tysiące egzekucji działaczy politycznych". - W tym także działaczy lewicy, którzy w pierwszej chwili myśleli, że oto nadchodzą dobre czasy. Szybko się skończyły przed sowieckimi plutonami egzekucyjnymi - powiedział Lech Kaczyński. Podkreślił, że był to także okres niszczenia polskiej inteligencji i wywiezienia "nie tysięcy, ale setek tysięcy" ludzi do Kazachstanu, na Zabajkale, do republik w północnej Europie".

- Taka jest prawda o tych czasach i jest w naszym interesie, także politycznym, żeby o tym pamiętać. Szczególnie wtedy, gdy 1 września, w 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej, na Westerplatte, w miejscu, które jest symbolem, słyszymy o planie nowej architektury Europy - mówił prezydent. Dodał, że powinniśmy szukać Europy partnerskiej, w której "naszemu krajowi należy się miejsce wynikające z jego wielkości i historii".

Lech Kaczyński powiedział, że Katyń był "aktem zemsty i wielkoruskiego szowinizmu". Prezydent dodał, że świetnie rozumie potrzebę pojednania, ale "narody jednać się mogą tylko i wyłącznie w prawdzie". - Szczególnie jeżeli jest to duży naród, tak jak polski - podkreślił. Lech Kaczyński ocenił także, że pakt Ribbentrop-Mołotow był paktem "dwóch wyjątkowo agresywnych imperializmów i totalitaryzmów".

Z Rosją chcemy budować wzajemne zaufanie na prawdzie i tylko na prawdzie - stwierdził natomiast Donald Tusk w specjalnym liście. List premiera odczytał sekretarz stanu w kancelarii premiera Rafał Grupiński podczas uroczystości przed pomnikiem Poległych i Pomordowanych na Wschodzie. "Katyń, Miednoje, Charków, Workuta, Kołyma, stepy Kazachstanu - lista miejsc kaźni i cierpień Polaków jest długa; wywołuje ból i przypomina jaką tragedią była wojna. Ta przeszłość nadal ciąży nad relacjami polsko-rosyjskimi" - podkreślił w liście premier.

"Chcemy budować oparte na prawdzie i tylko na prawdzie wzajemne zaufanie. Dzisiaj otwiera się taka perspektywa, choć jest bardzo trudna" - zaznaczył w liście Tusk. W jego ocenie, tylko pamięć oparta na prawdzie może być "skuteczną tarczą" przeciwko niebezpieczeństwom kolejnej wojny.

Premier wyraził także nadzieję, że prawda o zbrodni katyńskiej zostanie w Rosji uznana za powszechną. "Prawda o tej zbrodni znana jest także w Rosji, chcemy mieć nadzieję, że ta prawda zostanie uznana tam powszechnie. Zmierzamy więc do powołania instytutów katyńskich w Rosji i w Polsce, a także otwarcia archiwów tak, aby historycy obu krajów mieli dostęp do wszystkich dokumentów dotyczących tej zbrodni" - napisał Tusk.

Biskup polowy WP, gen. dyw. Tadeusz Płoski powiedział podczas mszy polowej, odprawionej przed pomnikiem, że zbrodni katyńskiej nie wolno postrzegać tylko w kontekście zła, które niesie wojna. - To było ludobójstwo popełnione na elitach polskiego społeczeństwa - podkreślił biskup.

W wygłoszonej homilii bp Płoski przypomniał, że podczas wojny w Krakowie tuż obok siedziby gubernatora Hansa Franka utworzony został konsulat generalny Związku Sowieckiego. - To właśnie tutaj NKWD i gestapo wspólnie ustalały szczegóły ludobójstwa niemieckiego i sowieckiego, w tym eksterminację elit polskiej inteligencji - mówił biskup. Dodał, że prawdziwą liczbę ofiar zbrodni sowieckiego ludobójstwa po 17 września 1939 roku kryją moskiewskie archiwa.

- Nikt do tej pory Rosjanom nie powiedział, że to, co zrobił Stalin, to było ludobójstwo. Ktoś może powiedzieć, że oni tego nie chcą. Niemcy też nie chcieli procesu norymberskiego, dopiero po pół wieku uznali, że Norymberga przyniosła owoce. W przypadku zbrodni katyńskiej powinno być podobnie. Społeczeństwo rosyjskie powinno mieć taki drogowskaz, nawet jeśli owoce tego pojawiłyby się za kilkadziesiąt lat - podkreślił biskup.

W jego ocenie, pojednanie polsko-rosyjskie wymaga poszanowania historycznej prawdy. - Nie wolno jej przemilczać, ani nią manipulować. Należy potępiać wszelkie próby fałszowania historii. Tu pod Pomnikiem Poległym i Pomordowanym na Wschodzie apelujemy do wszystkich ludzi dobrej woli w Federacji Rosyjskiej o wspólne, solidarne działanie na rzecz ujawnienia i potępienia zbrodni czasów stalinowskich - apelował bp Płoski.

W czasie liturgii użyty został kielich ofiarowany przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Uroczystość zakończyła modlitwa ekumeniczna z udziałem przedstawicieli kościoła katolickiego, ewangelickiego i prawosławnego oraz gminy żydowskiej. Później odbył się również apel poległych, oddano salwę honorową oraz złożono wieńce od przedstawicieli najwyższych władz państwowych oraz organizacji politycznych i społecznych.

W uroczystości uczestniczyli przedstawiciele władz, sejmu i rządu, prezydent Warszawy, duchowieństwo, przedstawiciele organizacji politycznych i społecznych, kombatanci, harcerze oraz mieszkańcy Warszawy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)