Prezydent odwołał Czumę, Drzewieckiego i Schetynę
Prezydent Lech Kaczyński podpisał wnioski o odwołanie ministra sportu - Mirosława Drzewieckiego, sprawiedliwości - Andrzeja Czumy oraz spraw wewnętrznych i administracji - Grzegorza Schetyny - poinformował prezydencki minister Paweł Wypych.
Jak dodał, jeszcze we wtorek wnioski te zostaną przesłane do kancelarii premiera.
13.10.2009 | aktual.: 13.10.2009 12:36
Wcześniej szef prezydenckiej kancelarii Władysław Stasiak powiedział, że wręczenie odwołań z ministerialnych funkcji nie odbędzie się podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim. Stasiak pytany w RMF FM o taką uroczystość, powiedział, że jest "prośba ze strony rządu", aby podpisane wnioski odesłać do kancelarii premiera.
Dodał, że przestrzega przed powoływaniem ministrów w takim trybie, bo - jak powiedział - "pewne drobiazgi z konstytucji przeszkadzają".
Schetyna, Czuma i Drzewiecki odchodzą z rządu w związku z tzw. aferą hazardową. Nazwiska nowych ministrów premier ma podać po posiedzeniu Rady Ministrów.
Według materiałów CBA, prominentni politycy PO: Drzewiecki oraz b. szef klubu PO Zbigniew Chlebowski mieli - podczas prac nad projektem zmian w tej ustawie - lobbować na rzecz biznesmenów z branży hazardowej. Obaj odrzucają zarzuty, jednak w powstałej sytuacji Drzewiecki odszedł z funkcji ministra sportu, a Chlebowski stracił funkcję szefa klubu PO i przewodniczącego sejmowej Komisji Finansów.
W ubiegłą środę premier poinformował, że z rządu odchodzą kolejne osoby: Schetyna, Czuma i wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld. Tusk ogłaszając decyzje personalne, podkreślał, że ma do tych ministrów pełne zaufanie, ale - jak zastrzegł - takie zaufanie musi mieć także opinia publiczna, a rząd nie może zajmować się tylko obroną własnego dobrego imienia.
Nazwiska Schetyny i Szejnfelda również pojawiają się w materiałach CBA - obaj jednak zapewnili, że nie mają związku z aferą. Czuma ściągnął na siebie krytykę stwierdzeniem, że Drzewiecki i Chlebowski absolutnie nie są winni i w materiałach CBA nie ma dowodów przeciwko nim.
Tusk tłumacząc przegrupowanie w rządzie, powiedział, że ma ono związek z jego głębokim przekonaniem, iż PiS - wykorzystując stronniczość szefa CBA - rozpoczęło "ponad wszelkimi standardami bardzo brutalną wojnę polityczną".