Prezydent odcięty od informacji? Nawrocki reaguje na słowa szefa MON
Ministerstwo obrony narodowej planuje przekazać broniącej się przed Rosją Ukrainie pozostających na wyposażeniu polskich Sił Powietrznych myśliwców Mig-29. - Musiało się wkraść jakieś nieporozumienie. Ja takiej informacji nie miałem - powiedział zaskoczony Karol Nawrocki.
Władysław Kosiniak-Kamysz mówił w środę, że Polska będzie dążyć do przekazania Ukrainie pozostałych samolotów tego typu, a w zamian Polska chciałaby skorzystać z ukraińskiego doświadczenia w obszarze dronów i systemów antydronowych.
Środowisko prezydenta alarmowało natomiast, że rząd nie informuje o swoich planach Karola Nawrockiego. Wątek ten został poruszony podczas konferencji prasowej prezydenta RP podczas spotkania na Łotwie.
Nie wiedział, że jest nagrywany. Bezczelne zachowanie kierowcy
- Muszę przyznać, przy całej sympatii do pana premiera Kosiniaka-Kamysza, że nasza współpraca wygląda dobrze w wielu zakresach, uspokajając też opinię publiczną, że jesteśmy z panem premierem, z ministrem obrony narodowej, w wielu sprawach w kontakcie, dochodzimy do porozumienia, ale tutaj musiało się wkraść jakieś nieporozumienie. Ja takiej informacji nie miałem, potwierdzałem to jeszcze dzisiaj w biurze Bezpieczeństwa Narodowego - podkreślił Nawrocki.
- Taka informacja do mnie nie trafiła, ale jestem spokojny, że z panem premierem Kosiniakiem-Kamyszem to wyjaśnimy i dojdziemy w tej kwestii do porozumienia. Ale tutaj moje współpracownicy mieli rację. Nie dostałem oficjalnej informacji o tego typu działaniach i o przekazaniu MiG-ów Ukrainie - podsumował prezydent RP.
A jak na zarzuty o nieinformowaniu prezydenta zareagował sam Kosiniak-Kamysz? - Myślę, że też pan prezydent (Andrzej) Duda przekazując swoje obowiązki opowiedział o swoich rozmowach ze stroną ukraińską. Ja jestem zawsze do dyspozycji, do rozmowy. Po prostu opowiadają (prezydentowi) głupoty. To już inaczej się nie da tego nazwać - stwierdził wicepremier.
- Przedstawiciel pana prezydenta 10 września był na odprawie, na której te sprawy były omawiane. (…) A później była wielka afera, że nikt nie wiedział. Były listy, były tajne notatki przesłane do kancelarii. Wprowadzają na minę coraz bardziej pana prezydenta - dodawał Kosiniak-Kamysz.
Sprawa MiG-ów jest w toku i nie została jeszcze sfinalizowana.