PolskaPrezydent: od nikogo nie można wymagać, by usiadł przy stole z człowiekiem, który go lżył

Prezydent: od nikogo nie można wymagać, by usiadł przy stole z człowiekiem, który go lżył

Według prezydenta Lecha Kaczyńskiego, od
nikogo nie można wymagać, by usiadł przy jednym stole z
człowiekiem, który go "lżył". W ten sposób prezydent wyjaśniał
dlaczego Lech Wałęsa nie otrzymał zaproszenia na uroczystą galę z
okazji 90. rocznicy odzyskania niepodległości.

Prezydent: od nikogo nie można wymagać, by usiadł przy stole z człowiekiem, który go lżył
Źródło zdjęć: © AFP

11.11.2008 | aktual.: 12.11.2008 03:49

W wyemitowanym we wtorek wieczorem wywiadzie dla TVP Info, prezydent był pytany, czy niezaproszenie Lecha Wałęsy na wtorkową uroczystość do Teatru Wielkiego nie było błędem.

- Trudno od kogokolwiek wymagać tego, aby siadał przy jednym stole z człowiekiem, który go w sposób niezwykle grubiański lżył - odparł prezydent.

- Każdy człowiek ma poczucie własnej godności. Na pewno to, że prezydent jest najwyższym przedstawicielem RP, nie oznacza, że jego poczucie godności polega na tym, iż wolno mu ubliżać, najbardziej grubiańskimi słowami, jaki zna język polski. A ja - skądinąd i mój brat (...) - słyszeliśmy te słowa wielokrotnie - mówił.

Zastrzegł, że nie kwestionuje zasług Lecha Wałęsy "w końcu lat siedemdziesiątych, w latach osiemdziesiątych". - I wtedy byłem obok niego - dodał.

- Nie przypominam (sobie) z tych czasów obok niego obecnego premiera - chociaż działał w podziemiu, co uczciwie przyznaję - czy obecnego marszałka Sejmu - chociaż też działał w podziemiu, też to przyznaję - natomiast ja byłem. Był też na pewną odległość, bo mieszkał w Warszawie, mój brat - zaznaczył Lech Kaczyński.

Zarówno premier Donald Tusk, jak i marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, nie przyszli na uroczystą galę organizowaną przez prezydenta w Teatrze Wielkim.

- Jeżeli Lech Wałęsa, po pierwsze przeprosi za to, co mówił. Po drugie, jeżeli oceni w sposób obiektywny swoje rządy z pierwszej połowy lat 90-tych, kiedy to do olbrzymich wpływów doszli ludzie z dawnego aparatu bezpieczeństwa - to trzeba sobie jasno powiedzieć, kiedy do olbrzymich wpływów doszli ludzie podobni do pana Mieczysława Wachowskiego, to wszystko jest wtedy możliwe - dodał.

Prezydent w tym kontekście zapytał, dlaczego w Polsce "niektórym wolno wszystko, a niektórym nie wolno nic". Dodał, że chciałby, aby to pytanie usłyszało wiele milionów Polaków, bo - jak zaznaczył - jego "największym kłopotem" jest "umożliwienie mu kontaktu z narodem".

Pytany o nieobecność premiera Tuska na gali z okazji 90. rocznicy odzyskania niepodległości, Lech Kaczyński powiedział: "no cóż, dziwię się, no ale cóż mogę zrobić, przecież to rząd wyłoniony w demokratycznych wyborach". - Powstaje tylko pytanie, czy Polacy w zeszłym roku istotnie wiedzieli między kim a kim i miedzy czym a czym wybierają. Myślę, że tutaj było jedno wielkie nieporozumienie, no ale tak wybrali - dodał.

W Święto Niepodległości prezydent mówił także o patriotyzmie.

Zdaniem prezydenta niezbędnym elementem tego, "żeby być dobrym Polakiem" jest "szczególne poczucie związku emocjonalnego z ojczyzną". - A to poczucie jest przez niektórych kwestionowane. Nie można powiedzieć, że współczesny patriotyzm to jest tylko silna gospodarka i zamożni obywatele - zaznaczył.

Zastrzegł, że silna gospodarka jest nam niezwykle potrzebna, ale też potrzebny jest - jak mówił - "język, kultura, poczucie tożsamości, znaczenie w Europie i w miarę naszych możliwości - na świecie".

Lech Kaczyński ocenił też, że "niepodległość jest rzeczą niezmiernie cenną". - I chociaż dziś nie wymaga krwi - nie wiadomo, jak będzie jutro, ale dziś nie wymaga - to wymaga olbrzymiego wysiłku - mówił.

- Patriotyzm jako przywiązanie głębokie do ojczyzny, jako poczucie tożsamości z krajem, poczucie, że jest się ze Śląska lub Warszawy, jest się góralem lub Kaszubem, ale przede wszystkim jest się Polakiem, jest w dalszym ciągu nam niezmiernie potrzebne - zaznaczył.

- Niemcy, Francuzi - wszystko nasi sojusznicy - oni świetnie o tym pamiętają, jeżeli obserwuję posiedzenia Rady Europejskiej, to znakomicie to widzę - dodał.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)