Prezydent o przesłuchaniu małżonki przez prokuraturę
To był ładny gest - tak prezydent Aleksander Kwaśniewski określił przesłuchanie jego małżonki przez prokuraturę w Pałacu Prezydenckim.
Nieważne jest miejsce, ale ważne jest, że się odbyło
przesłuchanie - powiedział prezydent dziennikarzom w
Kołobrzegu.
Jego zdaniem, wezwanie jego żony przed komisję śledczą ds. PKN Orlen, to "gra polityczna".
Zbigniew Ziobro (PiS) uznał za "wielce zaskakujące i oburzające" przesłuchanie Kwaśniewskiej przez prokuraturę w Pałacu Prezydenckim. Według niego, świadczy to o traktowaniu Kwaśniewskiej jako "nadobywatela". Nie widzę w tym nic zdrożnego - powiedział z kolei prokurator krajowy Karol Napierski.
Kwaśniewski indagowany, czy został ustalony termin jego przesłuchania przez prokuraturę odparł, że żadna prokuratura nie zgłosiła się do niego z prośbą o zeznania.
Ja nie mam się z czym zgłosić, w rozumieniu takim, że mam wiedzę, która by zmuszała mnie bądź zobowiązywała do zgłoszenia. Natomiast, jeśli wymiar sprawiedliwości jest zainteresowany jakimiś informacjami, jestem gotów tych informacji udzielić - oświadczył.
Prezydent odniósł się też do wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który w ubiegłym tygodniu w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" powiedział, że Kwaśniewski może mieć teczkę w Moskwie, co czyni jego decyzje niesuwerennymi.
Według Kwaśniewskiego, rzeczą naturalną jest, iż każdy polityk, który coś znaczy, ma swoją teczkę nie tylko w Moskwie, ale i Waszyngtonie i Berlinie.
Podobnie jak my też wiemy, kim są czołowi politycy w innych krajach - dodał.
Jeżeli intencją pana Kaczyńskiego jest twierdzenie, że są jakieś dokumenty, które miałyby świadczyć o współpracy, to uważam, że jest to rzecz obraźliwa i skandaliczna - podkreślił. Dodał, że nie ma zamiaru "nic z tym robić".