Polska"Prezydent nie pilnuje żyrandola"

"Prezydent nie pilnuje żyrandola"

- Głowa państwa to nie partyjny funkcjonariusz. Prezydent w polskim ustroju nie pełni funkcji wyłącznie reprezentacyjnych, lecz zajmuje ważne miejsce w strukturze naczelnych organów państwa - mówi prof. Tomasz Nałęcz, historyk, w rozmowie z Agatonem Kozińskim.

06.08.2010 | aktual.: 06.08.2010 10:00

Profesor Nałęcz nie podziela poglądu, że prezydent jest numerem 2 w Polsce, po premierze. - Konstytucja RP z 1997 r. wprowadza system władzy zrównoważonej. Oznacza to, że władze w Polsce mają się równoważyć - podkreśla. Dalej wyjaśnia, że w Polsce obowiązuje trójpodział władzy: na władzę ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Prezydent dysponuje wieloma kompetencjami, których nie ma szef rządu.

- Konstytucja zakłada rywalizację. Ale z nią może być jak w sporcie, kiedy dopinguje ona do osiągania jak najlepszych rezultatów, ale może też być wojną na śmierć i życie, działaniem w myśl podwórkowej zasady "skuś baba na dziada" - ironizuje prof. Nałęcz.

Zdaniem Nałęcza w polskich warunkach najważniejszą sprawą jest kohabitacja, czyli współpraca prezydenta z premierem z różnych obozów politycznych. Jest to możliwe, gdyż w Polsce były przykłady dobrej kohabitacji. - Przecież prezydent Aleksander Kwaśniewski przez cztery lata był zmuszony do współpracy z rządem swych politycznych przeciwników - i wcale nie były to czasy ciągłej wojny.

- Oczywiście mądry prezydent nie ukrywa, skąd się wywodzi, ale nieszczęściem dla urzędu pozostaje prezydent będący ciągle partyjnym funkcjonariuszem...

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (65)