PolskaPrezydent nie chce wyborów pod dyktando PO

Prezydent nie chce wyborów pod dyktando PO

Bronisław Komorowski nie chce wyznaczyć terminu wyborów parlamentarnych na dzień ustalony przez Platformę Obywatelską. Z informacji "Wprost" wynika, że prezydent coraz poważnie myśli o rozpisaniu wyborów na 16 października. Doradca w Kancelarii Prezydenta Tomasz Nałęcz powiedział, że prezydent chce, by jesienne wybory parlamentarne odbyły się zgodnie z nowym Kodeksem wyborczym. - Praktycznie wchodzą w grę dwie daty - podkreślił Nałęcz.

Prezydent nie chce wyborów pod dyktando PO
Źródło zdjęć: © PAP

29.05.2011 | aktual.: 30.05.2011 09:54

Jeszcze w styczniu zarząd PO zarekomendował, że wybory parlamentarne powinny się odbyć 23 października. Ale z prawnego punktu widzenia, władze PO nie mają na to wpływu wpływu.

Termin wyborów wyznacza prezydent. Choć nieoficjalnie było wiadomo, że Bronisław Komorowski skłania się do 23 października, to do tej pory wystrzegał się podawania konkretnych terminów.

- To już nieaktualne - powiedział jeden ze współpracowników głowy państwa. Z informacji wynika, że prezydentowi bardziej odpowiada 16 października.

Zdaniem "Wprost" są dwa powody tej decyzji: prezydent nie chce sprawiać wrażenia, że działa pod dyktando Platformy, a wcześniejsza data jest bardziej korzystna biorąc pod uwagę kalendarz polskiej prezydencji w UE.

- Pole manewru nie jest wielkie. Decyzja prezydenta będzie w sierpniu, bo prezydent chce, aby wybory odbyły się zgodnie z nowym Kodeksem wyborczym - mówił Nałęcz, pytany o datę jesiennych wyborów do sejmu i senatu.

Doradca prezydenta zauważył, że praktycznie wchodzą w grę dwie daty wyborów parlamentarnych. - Trzecia zachodzi na uroczystość Wszystkich Świętych, co nie jest dobrym rozwiązaniem - dodał Nałęcz.

Rzecznik rządu Paweł Graś powiedział natomiast, że w związku z terminem wyborów prezydent rozmawia z rządem o kalendarzu polskiej prezydencji. - Po zgromadzeniu całej wiedzy prezydent podejmie decyzję, która wyznaczy datę wyborów optymalną dla Polaków i dla polskiego życia politycznego - zaznaczył Graś.

Również on potwierdził, że wybory powinny się odbyć zgodnie z nowym Kodeksem wyborczym, dlatego - jak mówił - "dosyć łatwo sobie wyliczyć, jakie daty wchodzą w grę".

Zgodnie z Konstytucją, prezydent zarządza wybory parlamentarne nie później niż na 90 dni przed upływem 4 lat od rozpoczęcia kadencji sejmu i senatu, wyznaczając je na dzień wolny od pracy, przypadający w ciągu 30 dni przed upływem czterech lat od rozpoczęcia kadencji parlamentu.

Pierwsze posiedzenie sejmu obecnej kadencji odbyło się 5 listopada 2007 roku; kolejne wybory powinny się więc odbyć pomiędzy 6 października, a 4 listopada. W tych dniach niedziela przypada na 9, 16, 23 i 30 października.

Prezydent ma prawo zarządzić dwudniowe wybory parlamentarne. Przewidują to nowe zasady wyborcze zawarte w Kodeksie wyborczym, który wejdzie w życie 1 sierpnia i według którego odbędą się tegoroczne wybory. Kodeks wyborczy wprowadza również m.in. jednomandatowe okręgi wyborcze do Senatu oraz daje możliwość głosowania korespondencyjnego osobom przebywającym za granicą.

Źródło artykułu:Wprost
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (191)