Prezydent: Konstytucja wymaga zmian
Prezydent uważa, że Konstytucja wymaga zmian, ale w obecnych warunkach politycznych nie ma do tego warunków. Lech Kaczyński, który był gościem honorowym w Trybunale Konstytucyjnym z okazji 3-majowego święta Konstytucji powiedział, że do zmian w ustawie zasadniczej może dojść dopiero po wyborach do parlamentu.
02.05.2007 | aktual.: 02.05.2007 23:09
Lech Kaczyński przypomniał, że co prawda zostały wprowadzone z życie pewne zmiany - również z inicjatywy głowy państwa - ale są to głównie przepisy dostosowujące nasze prawo do unijnego. Jeżeli chodzi o nową Konstytucję, to jest to kwestia nowego rozdania politycznego, a to nastąpi wraz z wyborami do Sejmu - podkreślił prezydent.
"Prezydent powinien mieć duży wpływ na życie polityczne"
Kaczyński - pytany, co powinno się zmienić w nowej ustawie zasadniczej - powiedział, że w nowej Konstytucji po pierwsze powinny się znaleźć gwarancje praw obywatelskich na podobnym do dzisiejszego poziomie, a z drugiej strony powinna być bardziej konsekwentna relacja między prezydentem i premierem. Jak tłumaczył w Trybunale Lech Kaczyński, dzisiaj oba urzędy piastują politycy z tego samego obozu, ale problem może się pojawić, gdy zmieni się układ sił politycznych. Dlatego, jak przypomniał prezydent, Prawo i Sprawiedliwość opracowała swego czasu plan tak zwanej "PiSowskiej konstytucji".
W myśl tych planów - jak podkreślił Lech Kaczyński - prezydent jest silny i ma duży wpływ na życie polityczne, jeśli wywodzi się z tego samego obozu co rząd. Jeżeli inny obóz rządzi a inny jest prezydent, to możliwości sypania tzw. piasku są nieporównanie mniejsze - tłumaczył Lech Kaczyński.
"TK powinien stwierdzać bezpośrednią sprzeczność z przepisem konstytucji"
Lech Kaczyński uważa, że Trybunał Konstytucyjny powinien stwierdzać "bezpośrednią sprzeczność z wyraźnie brzmiącym przepisem konstytucji".
Trybunał ma sprawdzić, czy dany akt prawny jest zgodny z konstytucją (...) i na przykład w nowej konstytucji bardzo bym chciał przepis - nie wiem czy kiedykolwiek taki będzie - który by wyraźnie mówił, że Trybunał może stwierdzić sprzeczność z konstytucją, kiedy jest bezpośrednia sprzeczność z wyraźnie brzmiącym przepisem konstytucji - powiedział prezydent dziennikarzom.
W tej chwili tworzymy normy (konstytucyjne) drugiego i trzeciego stopnia, cokolwiek by to oznaczało, a te normy są zawsze - można powiedzieć - dziełem decyzji już arbitralnych - powiedział. Związek z samą treścią przepisu konstytucji jest bardzo pośredni - dodał.
"Wątpię, czy grupa kilkunastu prawników powinna mieć tak olbrzymią władzę"
Czy to jest dobre, żeby grupa kilkunastu, na ogół wybitnych, prawników istotnie miała tak olbrzymią władzę (..), muszę powiedzieć, że mi się to wydaje wysoce wątpliwe - powiedział prezydent. __ Zaznaczył jednocześnie, że Trybunał Konstytucyjny jest organem "potrzebnym" i powiedział, że tego "absolutnie nie kwestionuje". Prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień uważa, że Trybunał w obecnym kształcie - z niepodważalnymi wyrokami - jest czymś normalnym. Podobnie działają Trybunały w całej Europie Zachodniej - podkreślił Stępień. Prezes TK podkreślił, że Trybunał nie eliminuje wszystkich błędnych ustaw tylko te, w których natężenie błędów jest tak wielkie, że nie mogą one normalnie działać.
Jerzy Stępień powiedział również, że politycy powinni być wdzięczni sędziom za wyłapywanie tych błędów.
Sejm próbował zmienić niektóre przepisy Konstytucji. Koalicja chciała zwiększyć ochronę życia poczętego i zapisać to w ustawie zasadniczej właśnie. Nie zebrano większości głosów, ponieważ przeciwko zmianom głosowała opozycja. Następstwem tych wydarzeń była dymisja marszałka Sejmu Marka Jurka.