"Prezydent Kaczyński przeciwny pogłębianiu UE"
Prezydent Lech Kaczyński wypowiedział
się na łamach dziennika "Die Welt" przeciwko dalszemu
pogłębianiu Unii Europejskiej. "Można tak powiedzieć" - odpowiedział na pytanie, czy jego politykę wobec Europy można sprowadzić do hasła "rozszerzenie tak, pogłębienie nie".
Możliwy stopień integracji został dziś osiągnięty, co nie oznacza, że nie możemy ustalać wspólnych działań w poszczególnych sprawach - uważa Kaczyński. Wymienił bezpieczeństwo energetyczne oraz utworzenie europejskich sił interwencyjnych jako dziedziny, w których Polska gotowa jest uczestniczyć.
Moje stanowisko wobec UE jest następujące: superpaństwo, które przejmuje narodowe kompetencje, a równocześnie sprawia wrażenie raczej bezradnego, ponieważ dysponuje jedynie symbolicznym budżetem, jest sztucznym tworem - wyjaśnił prezydent. Dodał, że nie istnieje europejska opinia publiczna, lecz jedynie narodowe opinie publiczne.
Prezydent wytknął obecnemu Traktatowi Konstytucyjnemu, iż nie jest "zbiorem norm prawnych, lecz (zbiorem) dyrektyw". Tekst dopuszcza bardzo wiele interpretacji, a materia, której konstytucja dotyczy, jest bardzo szeroka - tłumaczył. (Konstytucja) chce uregulować życie gospodarcze według dzisiejszego wzoru po wsze czasy - czy to może funkcjonować? - pytał.
Wyjaśniając kulisy "trudnej rozmowy" na początku lat 90. między swoim bratem Jarosławem a ówczesnym kanclerzem Niemiec Helmutem Kohlem Kaczyński powiedział: Moj brat był wtedy szefem kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy. Bardzo uprzejmie poruszył pewne problemy. Helmut Kohl, wówczas u szczytu powodzenia, nie był do tego przyzwyczajony.
Kaczyński wytknął Kohlowi, że mówiąc wtedy o Ukrainie i Białorusi posługiwał się pojęciem "Wschodnia Polska". Nasuwa się pytanie, jak określa (obecnie polskie, do 1945 r. niemieckie) Pomorze i Śląsk - zauważył prezydent. Nie chcemy zmieniać dziś granic w Europie - podkreślił.
Kaczyński powiedział, że jego niektórzy partyjni koledzy uważają Bawarię, ze względu na połączenie tradycji z nowoczesnością, za wzór dla Polski.
Jacek Lepiarz