Prezydent jedzie do Lwowa
Przed południem prezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką udał
się z wizytą nieoficjalną do Lwowa, gdzie weźmie udział w
obchodach 350. rocznicy ślubów króla Jana Kazimierza.
Jan II Kazimierz złożył śluby 1 kwietnia 1656 roku w czasie "potopu" szwedzkiego, oddając kraj opanowany przez Szwedów w opiekę Matce Boskiej, wcześniej ukoronowanej na królową Polski. Pragnąc poderwać do walki z najeźdźcą nie tylko szlachtę, ale i cały lud, król obiecał, że kiedy kraj zostanie uwolniony, poprawi sytuację chłopów i mieszczan.
We Lwowie szef państwa polskiego będzie rozmawiał telefonicznie z prezydentem Ukrainy Wiktorem Juszczenką. Można się spodziewać, że prezydenci odniosą się do sytuacji po niedzielnych wyborach parlamentarnych na Ukrainie, które wygrała Partia Regionów byłego premiera Wiktora Janukowycza. Na drugim miejscu znalazł się Blok Julii Tymoszenko, na trzecim popierający Juszczenkę - Blok Nasza Ukraina.
Jak powiedział dziennikarzom podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzej Krawczyk na poświęconym wizycie briefingu, polski prezydent kilkakrotnie powtarzał, że "szanuje wybór narodu ukraińskiego i gorąco popiera pomarańczowy obóz przemian".
Para prezydencka odwiedzi Cmentarz Łyczakowski. Na płycie głównej Cmentarza Orląt otworzonego w czerwcu zeszłego roku polski prezydent złoży wieńce. Zapali też znicz na jednej z mogił. Na Cmentarzu Orląt spoczywa blisko 3 tys. młodych ludzi poległych w walkach o miasto w latach 1918-20. Nekropolia została zniszczona po II wojnie światowej, gdy Lwów znalazł się w granicach ZSRR. Odbudowa rozpoczęła się w 1989 r. Przez lata trwał jednak konflikt wokół otwarcia tej nekropolii. Ukraińcy za wrogie uznawali m.in. umieszczanie na nagrobkach napisów o bohaterstwie Polaków.