Prezydent Izraela odwołał udział w inauguracji sesji parlamentu
Prezydent Izraela Mosze
Kacaw, oskarżany o gwałt i molestowanie seksualne, zrezygnował z udziału w oficjalnej inauguracji jesiennej sesji
izraelskiego parlamentu.
16.10.2006 | aktual.: 16.10.2006 11:31
Jak informuje brytyjski korespondent BBC, część deputowanych do Knesetu zagroziła bojkotem prac parlamentu w razie pojawienia się Kacawa na sali.
W niedzielę wieczorem Kanał 10. izraelskiej telewizji informował, że policja zaleciła wniesienie przeciwko prezydentowi Izraela oskarżenia o gwałt. Ostateczna decyzja w sprawie postawienia przed sądem prezydenta zależeć będzie jednak od prokuratora generalnego Menachema Mazuza.
Policja twierdzi też, że znalazła podstawę do sformułowania pod adresem Kacawa zarzutów o oszustwa popełnione podczas sprawowania urzędu, jak również o nielegalne podsłuchy. Trwa także dochodzenie związane z utrudnianiem policyjnego śledztwa i nękaniem świadka.
Jako deputowany do Knesetu Kacaw korzysta z immunitetu. Stracić go może na podstawie decyzji prokuratora generalnego bądź po przegłosowaniu takiego wniosku przez Kneset. W tym ostatnim przypadku decyzję w sprawie pozbawienie immunitetu prezydenta podjęłaby specjalna 20-osobowa komisja deputowanych większością 75 proc. głosów; następnie wniosek byłby poddany pod głosowanie w parlamencie, gdy musiałby uzyskać aprobatę co najmniej 90 ze 120 deputowanych.
Izraelskie media twierdzą, że zarzuty policji wobec Kacawa zostały sformułowane na podstawie zeznań około dziesięciu kobiet.
Sam Kacaw konsekwentnie zaprzecza, jakoby dopuścił się przestępstw. W razie postawienia go w stan oskarżenia prawdopodobnie będzie musiał ustąpić ze stanowiska.
W Izraelu rola prezydenta sprowadza się raczej do ceremonialnych funkcji przy niewielkiej władzy rzeczywistej, ale jednocześnie w prezydencie upatruje się siły jednoczącej podzielone społeczeństwo.
Dochodzenie przeciwko Kacawowi rozpoczęto jeszcze w kwietniu br. po oskarżeniach zgłoszonych policji przez byłą pracownicę jego biura, utrzymującą, że prezydent zmuszał ją do uprawiania seksu pod groźbą zwolnienia z pracy.
W razie sprawy sądowej Kacawowi groziło od trzech do 16 lat więzienia.