Prezydent Gorzowa Wielkopolskiego twierdzi, że jest niewinny
Na pierwszej konferencji prasowej po wyjściu z aresztu prezydent Gorzowa Wielkopolskiego złożył oświadczenie, w którym przeprosił wszystkich mieszkańców miasta za to, że za jego sprawą w mediach pojawiło się wiele "przykrych" informacji o mieście. Jego adwokat przedstawił także zarzuty postawione prezydentowi przez szczecińską Prokuraturę Okręgową.
19.01.2005 | aktual.: 19.01.2005 19:53
Tadeusz J. po raz kolejny oświadczył w środę, że jest niewinny. ... jestem uczciwym człowiekiem, nic złego dla miasta nie uczyniłem - powiedział J.
Obecny na konferencji prasowej adwokat prezydenta Andrzej Marecki przedstawił zarzuty, jakie postawiono jego klientowi. Jeden z nich dotyczy działania na szkodę dwóch gorzowskich firm budowlanych, drugi - działania na szkodę miasta.
Pierwszy z zarzutów dotyczy polecenia przez prezydenta prezesom dwóch gorzowskich firm budowlanych zapłacenia po około 400 tys. zł właścicielowi firmy z Żywca tytułem rzekomych dostaw roślin, które faktycznie nie miały miejsca. Tym samym prezesi działali na szkodę własnych spółek, a prezydent miał ich skłonić do tego wykorzystując ich uzależnienie związane z wykonywaniem dużych inwestycji dla miasta.
Drugi z zarzutów, dotyczący przekroczenia uprawnień i działania na szkodę miasta, związany jest z podpisaniem przez prezydenta faktury o wartości 200 tys. zł na wykonanie prac dotyczących zieleni miejskiej przy budowanej trasie średnicowej. Zdaniem prokuratury prace te nie zostały wykonane. Pieniądze miały natomiast trafić do jednej z firm budowlanych, która wcześniej wypłaciła je przedsiębiorcy z Żywca.
Sprawa, w której szczecińska Prokuratura Okręgowa postawiła zarzuty prezydentowi Gorzowa Wielkopolskiego dotyczy m.in. działalności nieistniejącego już Przedsiębiorstwa Budownictwa Inżynieryjnego (PBI) w Gorzowie Wlkp. Dotychczas, łącznie z prezydentem Gorzowa, postawiono zarzuty 14 osobom.
27 lutego, zgodnie z decyzją Komisarza Wyborczego, w Gorzowie odbędzie się referendum w sprawie odwołania prezydenta miasta.
J. powiedział, że on sam nie zamierza ani namawiać, ani odwodzić kogokolwiek od udziału w referendum. Na pytanie dziennikarzy czy sam weźmie w nim udział odpowiedział - "zastanowię się".