Prezydent Gdyni Wojciech Szczurek separuje się od mieszkańców?
W Trójmieście wszystko jest obywatelskie. Platforma jest obywatelska, budżet jest obywatelski. Nawet prezydent Gdyni ma spotkania obywatelskie. Tyle tylko, że trudno się na nie dostać.
31.07.2014 | aktual.: 01.08.2014 08:37
Na stronie Urzędu Miasta Gdyni widnieje informacje, że prezydent Wojciech Szczurek przyjmuje interesantów we czwartki po wcześniejszym umówieniu wizyty w Referacie Skarg i Interwencji. Wynika z tego, że mieszkaniec miasta, który chce widzieć się z prezydentem musi się jedynie zapisać i poczekać do ustalonego terminu wizyty.
Do referatu należy przyjść zapisać się osobiście, rejestracja telefoniczna lub e-mailowa nie jest możliwa. Petent musi zabrać ze sobą całą dostępną dokumentację dręczącego go problemu. Samo przyjęcie dokumentów nie oznacza jeszcze, że dojdzie do rozmowy z włodarzem miasta. Urzędnik weryfikuje przyniesione akta, spisuje protokół ze spotkania i opiniuje wagę sprawy.
Konsultacje z mieszkańcami odbywają się w biurze prezydenta cztery razy w miesiącu. Petenci muszą mieć konkretne sprawy – skargi lub zażalenia. Jeżeli są to tylko sugestie lub pomysły to do spotkania nie dojdzie. Na zwyczajną rozmowę z Wojciechem Szczurkiem również brak szans. Pracownicy gdyńskiego magistratu twierdzą, że propozycje same w sobie sprawami nie są.
- Często zarzuca się prezydentowi, że nie spotyka się z mieszkańcami, a to nieprawda. Wielokrotne doświadczenia takich ogólnych spotkań w przeszłości wykazały, że nie przynoszą one oczekiwanych rezultatów, ani przez mieszkańców, ani przez prezydenta - górują bowiem na nich emocje, a nie merytoryczne argumenty – mówi Joanna Gratej, pracownik gdyńskiego magistratu.
Od początku 2014 roku Wojciech Szczurek przyjął 34 mieszkańców. Łatwiej, bo przez sekretariat, można umówić się w Gdyni na spotkanie z wiceprezydentami. Najczęściej z gdynianami "widuje się" wiceprezydent Marek Stępa, który zaliczył 75 spotkań. Jedną osobę mniej wpuścił do swego gabinetu wiceprezydent Bogusław Stasiak.