Prezydent Czech żąda "gwarancji prawnych" w sprawie traktatu
Postulowane przez czeskiego prezydenta Vaclava Klausa uzupełnienie Traktatu Reformującego Unię Europejską zastrzeżeniem, trwale wyłączającym obowiązywanie Karty Praw Podstawowych wobec Republiki Czeskiej, da się osiągnąć również bez wznawiania ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego - oświadczył szef prezydenckiej kancelarii Jirzi Weigl. Sekretarz prezydenta Ladislav Jakl stwierdził z kolei, że Klaus oczekuje od Unii "gwarancji prawnych a nie ustnych obietnic".
16.10.2009 | aktual.: 16.10.2009 20:30
Weigl dodał, iż urząd prezydenta rozmawia z rządem o różnych możliwościach rozwiązania tej kwestii, na przykład poprzez udzielenie stronie czeskiej takich samych gwarancji, jakie uzyskała Irlandia. - Prezydent mówił o tym irlandzkim precedensie i tak dalej, to wszystko jest sprawa tych rokowań, i to nie tylko między rządem i nami, ale oczywiście także z Unią Europejską - powiedział Weigl.
Republika Czeska jako jedyne z 27 państw UE nie sfinalizowała jeszcze ratyfikacji Traktatu z Lizbony. Prezydent Klaus dotąd nie podpisał zatwierdzonego już przez parlament traktatu, domagając się, by stanowiąca jego integralną część Karta Praw Podstawowych nie obowiązywała wobec Republiki Czeskiej. Ma to wyeliminować groźbę zgłaszania w Trybunale Sprawiedliwości UE roszczeń majątkowych wysiedlonych po wojnie Niemców.
Czeski rząd już wcześniej dał do zrozumienia, że jest gotów rozmawiać z parterami z UE na temat żądania Klausa. Na razie nie wiadomo, jaką formę miałby mieć postulowany przez prezydenta dodatek do Traktatu Lizbońskiego - jego sekretarz Ladislav Jakl oświadczył tylko, że musi to być gwarancja prawna, a nie obietnica ustna.