ŚwiatPrezydent Bronisław Komorowski: okrągły stół ws. polityki wschodniej to nie najlepszy pomysł

Prezydent Bronisław Komorowski: okrągły stół ws. polityki wschodniej to nie najlepszy pomysł

Prezydent Bronisław Komorowski: okrągły stół ws. polityki wschodniej to nie najlepszy pomysł
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak
23.12.2013 22:50, aktualizacja: 24.12.2013 06:52

Okrągły stół m.in. ws. polityki wschodniej proponowany przez premiera to nie najlepszy pomysł - ocenił w poniedziałek prezydent Bronisław Komorowski. Lepiej wykorzystać istniejące mechanizmy państwa demokratycznego - dodał.

Premier Donald Tusk wezwał opozycję, aby wzięła udział w okrągłym stole dotyczącym polityki wschodniej. Według niego jest to kwestia, która powinna być bezwzględnie sprawą wspólną dla wszystkich głównych sił politycznych w Polsce.

Komorowski ocenił w poniedziałek w TVP2 w programie "Tomasz Lis na żywo", że okrągły stół proponowany przez premiera Tuska m.in. ws. Ukrainy to "nie najlepszy pomysł".

- Uważam, że jest to pomysł nie najlepszy. Już widać, że opozycja odrzuciła taką propozycję. Stał się nieaktualny już pierwszego dnia. Okrągły stół był wydarzeniem natury historycznej. Ma historyczne konotacje związane z czasem PRL, kiedy nie istniały mechanizmy państwa demokratycznego, które pozwalałyby na debatę, dyskusję, ucieranie stanowisk pomiędzy opozycją a koalicją rządzącą - podkreślił.

Komorowski zaznaczył, że naturalnym miejscem do debaty politycznej w demokracji jest parlament, jest też Rada Bezpieczeństwa Narodowego. - Po co tworzyć ekstrarozwiązania, rodem z czasów niedemokratycznych, kiedy można skoncentrować się na wykorzystaniu mechanizmów państwa demokratycznego, które jest przecież państwem wydolnym - pytał prezydent. - Nie podzielam pomysłu, rozumiem intencje - dodał.

Prezydent zaznaczył, że niebawem odbędzie się zapowiadane przez niego kolejne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego dot. Ukrainy. - Ma być poświęcona budowaniu pomysłu reakcji Polski na kwestie ukraińskie po fiasku szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie - powiedział.

Prezydent był pytany, czy ma poczucie, że Polska poniosła porażkę ws. Ukrainy, która nie podpisała umowy stowarzyszeniowej na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie.

- Nie. To nie jest rzecz ostateczna w moim przekonaniu. Polska przyjęła dwadzieścia parę lat temu rolę nie tylko adwokata Ukrainy w drodze na Zachód, ale także i życzliwego sąsiada sprzyjającego utrzymaniu wielkiego osiągnięcia ukraińskiego, jakim jest niepodległość. W tej roli trwamy konsekwentnie: wszyscy polscy prezydenci, utrzymując kontakty z wszystkimi ukraińskimi prezydentami. To jest i także moja rola dzisiaj - podkreślił Komorowski.

Przypomniał, że umowa stowarzyszeniowa Ukrainy z UE "leży na stole" i może być w każdej chwili podpisana przez władze w Kijowie. Podkreślił, że na Ukrainie prawo dostosowywane jest do unijnych wymogów. W ocenie Komorowskiego największym osiągnięciem ostatnich lat na Ukrainie jest to, że "nigdy tylu Ukraińców nie opowiadało się za orientacją prozachodnią".

- Też to, co udało się Polsce uzyskać, to zmianę stanowiska Unii Europejskiej wobec Ukrainy. Jeszcze parę lat temu nikt w Unii na poważnie nie rozważał kwestii jakiejkolwiek formy zbliżenia Ukrainy do UE. Dzisiaj cała Unia mówi: "drzwi są otwarte, zapraszamy. Chodźcie. Pomożemy, jeżeli zaczniecie sami głębiej reformować, będzie pakiet pomocowy" - zaznaczył.

Z kolei w poniedziałkowym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Komorowski ocenił, że pożyczkę udzieloną Ukrainie przez Rosję "dzisiaj można traktować głównie jako swoistą rekompensatę za niepodpisanie umowy stowarzyszeniowej". - Nie sądzę jednak, by to była cena za przystąpienie Ukrainy do unii celnej. Jestem pewien, że to nie koniec, ale tylko kolejny etap lawirowania Ukrainy między Wschodem a Zachodem - ocenił prezydent.

- Polska powinna pamiętać, że to przede wszystkim sprawa Ukrainy i Ukraińców. Że my możemy jedynie pomagać, aby lawirując (co w sytuacji gospodarczej i politycznej Ukrainy wydaje się nieuchronne), zbliżała się choćby wolno ku Zachodowi. Dzisiaj widać, że Ukraina nie jest jeszcze gotowa do jednoznacznego wyboru opcji zachodniej, ale to tylko kwestia czasu. Majdan i badania opinii publicznej świadczą o tym, że proces uzachodnienia Ukrainy posuwa się do przodu - powiedział Komorowski w "Rz".

W TVP2 Komorowski był też pytany o to, czy Polska powinna odczuwać niepokój w związku z polityką prowadzoną przez Rosję. Podkreślił, że Polska jest członkiem NATO i Unii Europejskiej. "Z ogromnym spokojem możemy patrzeć na to, czy ktoś napina mięśnie, na to, czy ktoś szczerzy zęby, bo wiemy, jak się kształtuje realny układ sił, możliwości" - powiedział.

- Nie chcemy odbudowy strefy wpływów wokół Rosji nie tylko dlatego, że to nam nie odpowiada, ale również dlatego, że uważamy, że interes Rosji powinien polegać na skupieniu się na modernizacji wewnętrznej kraju, a nie budowaniu jakichkolwiek stref wpływów - dodał.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także