Prezydent Birmy Thein Sein zadowolony z wyborów uzupełniających
Prezydent Birmy Thein Sein oświadczył, że weekendowe wybory uzupełniające do parlamentu, w których bardzo dobry wynik osiągnęła partia opozycjonistki Aung San Suu Kyi, zostały przeprowadzone "bardzo pomyślnie".
Reuters pisze, że jest to sygnałem zaakceptowania przez władze rezultatów tych wyborów, które umacniają pozycję opozycyjnej Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD). Thein Sein wypowiedział się na ten temat podczas szczytu Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN) w Phnom Penh.
Skala zwycięstwa NLD okazała się większa niż przypuszczano. Według informacji przekazanych przez komisję wyborczą po policzeniu głosów w ostatnich pięciu okręgach partia Aung San Suu Kyi zdobyła 43 z 45 miejsc, o które rozgrywała się walka wyborcza. Według Reutersa był to mocny cios zadany rządzącej Partii Związku Solidarności i Rozwoju (USDP), założonej przez byłą juntę, która rok temu przekazała władzę "quasi-cywilnemu rządowi".
NLD będzie miała 37 mandatów w Izbie Reprezentantów (izbie niższej) i cztery w Izbie Narodowości (izbie wyższej). Reuters podkreśla, że nie zgłoszono dotychczas żadnych poważnych nieprawidłowości, które mogłyby podważyć wiarygodność niedzielnych wyborów.
Wpływ partii noblistki Aung San Suu Kyi pozostanie jednak minimalny. Jedną czwartą miejsc w parlamencie mają zagwarantowaną wojskowi, a 80% pozostałych mandatów przypada rządzącej USDP.
Zaskakujące reformy
NLD wygrała wybory parlamentarne w 1990 r., ale wojskowi zignorowali rezultat głosowania. Na ponowne wybory zezwolili dopiero w 2010 r. NLD zbojkotowała głosowanie. Zwyciężyła wówczas USDP.
W Birmie od roku trwają reformy, które zaskoczyły nawet największych przeciwników władz. W marcu ubiegłego roku junta przekazała formalnie władzę popieranej przez nią administracji cywilnej, a prezydent Thein Sein rozpoczął dialog z demokratyczną opozycją. Na wolność wyszły setki więźniów politycznych, podpisano zawieszenie broni z rebeliantami, poluzowano cenzurę, wprowadzono prawo do organizowania strajków i tworzenia związków zawodowych.
Przed obecnymi wyborami uzupełniającymi USA i Unia Europejska sygnalizowały, że jeśli okażą się one wolne i uczciwe, powstanie możliwość zniesienia niektórych sankcji nałożonych w ciągu ubiegłych dwóch dziesięcioleci w związku z łamaniem praw człowieka przez birmańskie władze.