ŚwiatPrezydent Andrzej Duda: sprawy świata prowadzą często ludzie, którzy nie są dżentelmenami

Prezydent Andrzej Duda: sprawy świata prowadzą często ludzie, którzy nie są dżentelmenami

Nie tylko agresja, ale także wszelkie próby budowania agresywnych zdolności, powinny być zawsze traktowane jako naruszenie międzynarodowych norm, ponieważ, w ostatecznym rozrachunku, prowadzą one do erozji szlachetnej idei pokojowego współistnienia państw - stwierdził prezydent Andrzej Duda podczas otwartej debaty w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.

Prezydent Andrzej Duda: sprawy świata prowadzą często ludzie, którzy nie są dżentelmenami
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | JUSTIN LANE
Violetta Baran

18.01.2018 19:19

Czwartkową otwartą debatę wysokiego szczebla w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, poświęconą kwestii nierozprzestrzeniania broni masowego rażenia zorganizował Kazachstan, który obecnie sprawuje prezydencję w Radzie. Dla Polski, po objęciu niestałego członkostwa w tym organie, była to pierwsza okazja do zabrania głosu na szczeblu głowy państwa.

Prezydent Andrzej Duda podkreślil, że temat debaty jest związany z priorytetami Polski w Radzie Bezpieczeństwa, czyli wspieraniem i tworzeniem nowych "międzynarodowych instrumentów prawnych w celu złagodzenia bezprawnego i agresywnego zachowania niektórych członków społeczności międzynarodowej".

- Nierozprzestrzenianie broni masowego rażenia i rozbrojenie, pomimo rozbudowanej i utrwalonej architektury prawno-traktatowej, to nadal projekt niedokończony. Centralną część tej architektury, a więc Układ o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej można uznać za połowiczny sukces - ocenił prezydent. Wymienił trzy problemy sprawiające, że jest to projekt niedokończony. Po pierwsze, jak mówił Duda, nie ma wymogu, aby dany kraj przystąpił do tego układu, a kraje, które do niego dołączają, mają potencjalnie łatwe wyjście: mogą się z niego wycofać z zachowaniem zaledwie trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia. Po drugie, jak zaznaczył, w ramach Układu nie ma reżimu sankcji, które chroniłyby przed jego naruszeniami. Po trzecie, dodał, chociaż Układ pozwala sygnatariuszom realizować strategię jądrową do celów pokojowych, procedura kontroli opiera się na dobrowolnej współpracy i wzajemnym zaufaniu.

- Ale, historii uczy, świat nie jest zarządzany przez regułę porozumienia dżentelmena. W rzeczywistości sprawy światowe są zbyt często prowadzone przez ludzi, którzy nie są dżentelmenami - zauwazył prezydent Duda.

- Ostatnie wydarzenia w Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej, złamanie gwarancji dla Ukrainy zawartych w Memorandum Budapesztańskim, kontrowersje wokół Porozumienia Nuklearnego z Iranem (JCPOA), oraz zagrożenia ze strony podmiotów pozapaństwowych pokazały, że agenda nieproliferacyjna jest dzisiaj jeszcze bardziej aktualna niż kiedykolwiek wcześniej. I nie dotyczy to jedynie zdolności nuklearnych o charakterze militarnym. Równie ważne są kwestie związane z rozprzestrzenianiem broni chemicznej, biologicznej, czy rakiet balistycznych - mówił prezydent.

Prezydent podkreślil, że Polska nie akcpetuje faktu, że broń chemiczna pozostaje nadal w użyciu. Przypomniał, była wielokrotnie wykorzystywana od lat sześćdziesiątych (przez Egipt w Jemenie), w latach 80. (przez Irak przeciwko Iranowi), a ostatnio w Syrii. - Działania te nie skutkowały żadnymi poważnymi konsekwencjami wobec stron stosujących ten rodzaj broni - zauważył.

Przeydent przyznał, że obecnie największym niepokojem napawa wszystkich sytuacja na Półwyspie Koreańskim. - rowokacyjne działania reżimu północnokoreańskiego nie tylko destabilizują cały region, ale również osłabiają cały wysiłek na rzecz nierozprzestrzeniania broni masowego rażenia - powiedział Andrzej Duda.

Dodał, że składowanie broni chemicznej, rozwój wojskowych zdolności jądrowych i programów pocisków balistycznych oraz prowokacyjne testy tej broni stanowią wyraźne pogwałcenie prawa międzynarodowego w tym rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ.

- Sposób, w jaki rozwiążemy ten kryzys będzie miał istotny wpływ na przyszłość całej globalnej architektury nieproliferacyjnej. Wierzę, że wzmożone, wspólne wysiłki społeczności międzynarodowej, przyniosą rozwiązanie polityczne i doprowadzą do stabilizacji sytuacji w regionie - stwierdzil prezydent.

W czerwcu ubiegłego roku Zgromadzenie Ogólne ONZ wybrało Polskę do grona niestałych członków na miejsce ustępującej Ukrainy. Nasz kraj objął tę funkcję 1 stycznia wraz z Gwineą Równikową, Kuwejtem, Peru, Wybrzeżem Kości Słoniowej oraz Holandią.

Polska zasiada w RBpo raz szósty. Pierwszy raz miało to miejsce w latach 1946-1947, a później kolejno w 1960 roku (kadencja dzielona z Turcją), w latach 1970-1971, 1982-1983 oraz 1996-1997.

Źródło: prezydent.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (149)