Prezydent Abdullah Gul: w Syrii "rozgrywają się najgorsze możliwe scenariusze"
Pociski moździerzowe wystrzelone z terytorium Syrii uderzyły w tureckie miasto przygraniczne około południa. Ich celem stał się ogród Tureckiej Izby Rolniczej. W przeciwieństwie do ataku z poprzedniej środy, tureckie wojsko odpowiedziało natychmiast.
09.10.2012 | aktual.: 09.10.2012 08:44
Wymiana ognia jest najpoważniejszym przygranicznym incydentem w syryjskim konflikcie, który początkowo przybrał formę protestów prodemokratycznych, jednak później przerodził się w wojnę domową z podłożem wyznaniowym.
Turecki prezydent Abdullah Gul, komentując wydarzenia z ostatnich dni oświadczył, że w Syrii rozgrywają się "najgorsze możliwe scenariusze", a Turcja, odpowiadająca od sześciu dni ogniem na sporadyczny ostrzał z tego kraju, podejmie wszelkie konieczne środki dla ochrony swych granic.
- Właśnie teraz w Syrii rozgrywają się najgorsze możliwe scenariusze. Nasz rząd prowadzi ciągłe konsultacje z dowództwem tureckich sił zbrojnych. Jak państwo widzicie, to, co konieczne, jest czynione natychmiast i nadal będzie tak samo - powiedział Gul dziennikarzom w Ankarze.
Według niego krwawy konflikt wewnętrzny w Syrii nie może się przeciągać w nieskończoność i upadek reżymu prezydenta Baszara el-Asada jest nieunikniony, a wspólnota międzynarodowa nie może tutaj pozostać bezczynna.
- Będzie zmiana, transfer władzy wcześniej czy później. Jest powinnością wspólnoty międzynarodowej, by podjęła skuteczne działania, zanim Syria popadnie w jeszcze większy bezład i nastąpi dalszy rozlew krwi; to jest nasze główne życzenie - dodał turecki prezydent.
Turcja już szósty dzień z rzędu podejmuje odwetowe ataki ogniowe na terytorium Syrii w odpowiedzi na wystrzeliwane stamtąd pociski. Incydenty te spowodowały znaczny wzrost napięcia między obu państwami.
- Każdy atak skierowany przeciwko naszej suwerenności, bezpieczeństwu obywateli i ich majątkowi znajdzie swą odpowiedź - zaznaczył rzecznik tureckiego rządu Bulent Arinc.