Prezes PKP nie oszczędza na doradcach
Prezes PKP Jakub Karnowski utworzył w swojej centrali więcej departamentów, niż jest w całym Ministerstwie Transportu - czytamy w poniedziałkowym wydaniu "Gazeta Polska Codziennie". To swoisty rekord. Tylu dyrektorów i doradców w PKP nie było nigdy - alarmuje gazeta.
Dziennik wyliczył, że w samej centrali jest zatrudnionych 21 dyrektorów departamentów z wynagrodzeniem w wysokości 6-8 średnich krajowych oraz 25 zastępców tych dyrektorów. Doliczyć należy również ludzi z nowych szczebli zarządzania stworzonych przez prezesa Karnowskiego.
Dyrektorów zarządzających z wynagrodzeniem równym 6-8 średnich krajowych jest siedmiu. Prezes utworzył również 66 wydziałów kierowanych przez wysoko opłacanych naczelników oraz 17 zespołów - kierowanych przez osoby w podobnej randze - czytamy w "GPC".
Zdaniem kolejarzy szefostwo PKP zleca analizy zaprzyjaźnionym firmom doradczym i kancelariom prawnym, co kosztuje miliony złotych. Dlaczego zlecane są analizy? Ponieważ, podkreślają kolejarze, prezes nie zna się na branży, w której przyszło mu pracować.
Sam prezes Karnowski - z wykształcenia bankowiec - poinformował, że na stanowiskach członków zarządów spółek grupy PKP zatrudnieni są fachowcy-ekonomiści. Kolejarze nie podzielają jednak zdania o fachowcach i ponoć nazywają ich „kastą bankowców”, „bankomatami” czy „grupą Balcerowicza”.
Kolejarze podkreślają, że przywileje ustanowione przez ministra Nowaka dla jego ludzi kosztują kolej więcej niż kwoty ulg przejazdowych, o które walczą zatrudnieni w PKP.