Prezes PiS: misja w USA zakończona sukcesem
Jarosław Kaczyński uważa, że misja Anny Fotygi i Antoniego Macierewicza w Stanach Zjednoczonych spełniła swoją rolę. Wysłannicy Kaczyńskiego wręczyli kongresmence z Florydy Ileanie Ross-Lehtinen, 300 tysięcy podpisów pod apelem o powołanie międzynarodowej komisji do zbadania przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem wraz z listem prezesa PiS.
18.11.2010 | aktual.: 18.11.2010 18:41
Prezes Prawa i Sprawiedliwości powiedział Radiu Podlasie, że chodziło o to, aby sprawa katastrofy smoleńskiej dotarła do amerykańskiego Kongresu Amerykańskiego i aby ją umiędzynarodowić. Jarosław Kaczyński uważa, że choć prawda o katastrofie jest już "dość oczywista", to przez działania międzynarodowe należy ją "formalnie stwierdzić".
Zdaniem szefa PiS, śledztwo oddano Rosjanom bez żadnych moralnych, prawnych czy politycznych podstaw, z powodów, które należy wyjaśnić. - Trzeba z tego jakoś wyjść, i to jest próba wyjścia, bo nasz rząd wyjść z tego nie chce - mówi prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Jarosław Kaczyński obawia się, że powołanie międzynarodowej komisji do sprawy katastrofy smoleńskiej będzie bardzo trudne. - Chodzi o informacje, które mogą skompromitować i to w sposób straszliwy wielkich tego świata, to nie jest takie proste - mówi szef PiS.
- To znaczy, jak oni to wszystko (śledztwo ws. katastrofy) oddali Rosjanom, to wszystko jest w porządku, ale jak ktoś w tej sprawie chce pojechać do naszego sojuszniczego mocarstwa, to dopuszcza się zdrady - oświadczył lider PiS. - I wierzą, że niektórzy w to uwierzą. (...) Ale wierzą nie bez podstaw, bo media niestety nie robią z tego skandalu, nie wyśmiewają tego - zaznaczył. Jego zdaniem katastrofa smoleńska to jest "tysiąc razy cięższa sprawa niż afera Rywina"
- Tu kontroli w tej chwili nie ma żadnej. Oni mogą na przykład robić afery, jak ta hazardowa i następnie w żywe oczy ludzi okłamywać i mówić, że wszystko jest w porządku - powiedział szef PiS. Według Kaczyńskiego, trzeba budować kontrolę "na tym niższym poziomie" oraz wspierać miejscowe, niezależne media. - My chcemy stworzyć cały system, który by tego rodzaju media, także finansowo wspierał, żeby były niezależne, żeby mogły wykonywać swą funkcję, żeby tam byli dziennikarze, a nie funkcjonariusze, jak to niestety u nas bardzo często bywa - powiedział.
Lider PiS apelował także, by nie wierzyć "w te wszystkie propagandy, te wszystkie ostatnio podawane sondaże". - Wierzcie w Prawo i Sprawiedliwość, ostatnią partię w Polsce, przynajmniej z tych dużych, parlamentarnych, która nie porzuciła dwóch wartości: prawdy i przyzwoitości. To bardzo ważne. Poprzyjcie nas. Zmienimy razem Polskę - mówił.
Oświadczył, że plan PiS polega na tym, żeby nawet tam, gdzie jest dobrze, trzeba dać jeszcze więcej. Jego zdaniem, bowiem w Polsce nie wykorzystuje się sporej części zasobów, głównie lokalnych. Dlatego, jak zaznaczył, trzeba poprzez samorządy stworzyć możliwość ich uruchomienia.