Prezes PiS: będziemy musieli się rozstać z wiceprezesami
Jeśli Ludwik Dorn, Kazimierz M. Ujazdowski i Paweł Zalewski nie zawrócą ze swojej nowej drogi będziemy musieli się rozstać - zapowiada prezes PiS, b. premier Jarosław Kaczyński.
17.11.2007 | aktual.: 17.11.2007 16:02
W piątek Kaczyński podjął decyzję o zawieszeniu w prawach członków partii jej byłych wiceprezesów: Ludwika Dorna, Pawła Zalewskiego i Kazimierza M. Ujazdowskiego. Na początku listopada ci trzej politycy zrezygnowali z funkcji wiceprezesów; wcześniej wystosowali list do prezesa partii w sprawie zmiany sposobu zarządzania PiS.
Rzecznik dyscypliny PiS Karol Karski poinformował, że w piątek, na wniosek prezesa PiS, zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne przed Koleżeńskim Sądem Dyscyplinarnym wobec Dorna, Zalewskiego i Ujazdowskiego.
Według statutu PiS, zawieszenie w prawach członka partii jest w gestii prezesa partii. J. Kaczyński podjął tę decyzję po konsultacji z Komitetem Politycznym PiS.
Pytany przez "Wprost" o dalsze losy Dorna, Ujazdowskiego i Zalewskiego, Jarosław Kaczyński odpowiada: Oni robią wrażenie polityków, którzy zastanawiają się nad wejściem na nową drogę. Mam nadzieję, że zawrócą, ale pewien nie jestem. Jeśli nie zawrócą, będziemy musieli się rozstać.
Po rezygnacji trzech wiceprezesów Jarosław Kaczyński zapowiadał wyciągnięcie wobec nich konsekwencji. Zachowanie Dorna, Zalewskiego i Ujazdowskiego ostro krytykowali ich koledzy partyjni.
Postępowanie dyscyplinarne, według statutu, wszczyna się m.in. w przypadku "prowadzenia działalności stanowiącej zagrożenie dla interesów PiS", postępowania niezgodnego z programem, linią polityczną i interesem politycznym PiS, czy zaprzestania sumiennego pełnienia powierzonych członkowi funkcji i obowiązków w PiS.
Z kolei, jak stanowi statut, sąd dyscyplinarny może ukarać członka PiS naganą, zakazem pełnienia funkcji we władzach partii bądź wydaleniem z ugrupowania.
W piątek Ujazdowski napisał w oświadczeniu, że decyzję o zawieszeniu w prawach członka partii przyjął ze smutkiem. Uznał ją za "niesprawiedliwą, bezpodstawną i mającą na celu zablokowanie swobodnej dyskusji o przyszłości partii".
"Tłumienie dyskusji wewnętrznej tworzy zły obyczaj i prawdziwie osłabia Prawo i Sprawiedliwość" - oświadczył.