Prezes Kompanii Węglowej: niewielkie szanse, ale akcja będzie prowadzona
Prezes Kompanii Węglowej Grzegorz Pawłaszek widzi niewielkie szanse na uratowanie uwięzionych w kopalnii Halemba górników. Pomimo nikłych nadziei Pawłaszek zapewnił, że akcja ratownicza będzie przebiegać do momentu dotarcia do ostatniego z górników tam przebywających.
21.11.2006 | aktual.: 21.11.2006 22:36
Prezes Kopalnii Weglowej oświadczył, że dopóki nie będzie miał pewności co do stanu górników, którzy zostali zasypani w wyniku wybuchu metanu - nie będzie zdradzał żadnych niepotwierdzonych informacji na ich temat.
Pawłaszek ocenił akcję ratunkową jako wyjątkowo trudną. Przypomniał, że w obecnych warunkach ratownicy muszą być wyposażeni w specjalne aparaty tlenowe. W związku z tym - jak powiedział Pawłaszek - ekipy ratunkowe muszą się często zmieniać, gdyż w tego typu atmosferze nie można zbyt długo przebywać w maskach tlenowych. Obecnie pracuje siedem zastepów ratowników, a pozostałe trzy są w odwodzie. Zdaniem Pawłaszka od tej strony akcja jest w pełni zabezpieczona.
Jak przyznał prezes Kopalnii Węglowej rejon zagrożony w kopalnii to ten sam, gdzie w lutym biegłego roku doszło do tąpnięcia. Po unormowaniu sytuacji w tym rejonie - przystąpiono do odzyskiwania sprzętu, który został po poprzednim wypadku. Jak zapewnił Pawłaszek wszelkie prace były poddane najostrzejszym rygorom bezpieczeństwa.
Pawłaszek oświadczył też, że rodzinom górników uwięzionych w trakcie wypadku zapewniono opiekę psychologiczną.
Do tej pory oficjalnie potwierdzono zgon jednego z zasypanych górników, istnieje również duże prawdopodobieństwo, że zginął drugi z górników. Inne informacje mówią o ośmiu ofiarach śmiertelnych.