Prezes Geofizyki: porywacze jeszcze się z nami nie skontaktowali
Porywacze, którzy uprowadzili w Pakistanie
inżyniera Geofizyki Kraków nie skontaktowali się jeszcze ani z
pakistańskim oddziałem spółki, ani z centralą - powiedział w
dziennikarzom prezes tej firmy Leopold Sułkowski.
28.09.2008 | aktual.: 28.09.2008 15:36
Podkreślił, że podstawowym zadaniem jego firmy jest teraz doprowadzenie do uwolnienia porwanego inżyniera i zapewnienie bezpieczeństwa pozostałym pracownikom.
Sułkowski poinformował, że do porwania doszło w niedzielę około godz. 6 rano ok. 200 km na południowy zachód od Islamabadu, gdzie Geofizyka prowadzi prace na zlecenie jednej z państwowych pakistańskich firm, która zajmuje się poszukiwaniem gazu ziemnego.
Porwany inżynier- mówił prezes Geofizyki - zajmuje się obsługą aparatury pomiarowej i został uprowadzony na chwilę przed rozpoczęciem pracy.Potwierdził, że zginęło trzech Pakistańczyków: dwóch kierowców i funkcjonariusz ochrony. Polaka zabrano do samochodu i wywieziono w nieznanym kierunku.
Sułkowski zapewnił, że przedstawiciele Geofizyki są w stałym kontakcie z rodziną porwanego inżyniera, której zapewniono też pomoc psychologiczną. Dodał, że w trosce o "bezpieczeństwo psychologiczne" rodziny nie będą ujawniać bliższych danych porwanego. Poinformował też, że 18 pozostałych pracowników Geofizyki w Pakistanie przebywa pod silną ochroną policji i wojska.
Naszym podstawowym celem i zadaniem jest doprowadzenie do odnalezienia i uwolnienia naszego pracownika oraz do zapewnienia bezpieczeństwa wszystkim pozostałym pracownikom polskim - podkreślił Sułkowski.
Jak zaznaczył prezes władze Pakistanu nie przekazały do tej pory informacji, kim mogą być porywacze i z jakiego powodu uprowadzili Polaka.
Firma_jest w stałym kontakcie zarówno z pakistańską policją, przedstawicielami tamtejszego rządu, jak i przedstawicielami polskich władz. Wygląda na to, że poszukiwania są prowadzone na bardzo szeroką skalę_ - dodał.
Porwany jest pracownikiem krakowskiej firmy od wielu lat, jest geofizykiem zajmującym się obsługą terenowej aparatury pomiarowej, która rejestruje drgania sejsmiczne i inne parametry geofizyczne.
Prezes Sułkowski, który jest honorowym konsulem Pakistanu w Krakowie zapewnił, że on oraz pozostali pracownicy firmy używają wszelkich możliwych środków i kontaktów, aby zdobyć dodatkowe informacje.
Rzeczywiście jesteśmy w kontakcie z wieloma ludźmi. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Pakistanu udziela nam bardzo silnego wsparcia i mamy wrażenie, że robi wszystko żeby sytuację poprawić - powiedział.
Według jego informacji za kilka godzin ambasador Polski w Pakistanie ma się spotkać z premierem tego państwa. To spotkanie ma być poświęcone sposobowi rozwiązania obecnego kryzysu.
Piotr Adamkiewicz z ambasady w Islamabadzie powiedział w TVN24, że od momentu porwania Polaka polska placówka pracuje w systemie 24-godzinnym, "pozostaje w pełnym kontakcie zarówno ze szczeblem ministerialnym tutaj w Islamabadzie, jak i lokalną policją". Staramy się ze swojej strony te poszukiwania koordynować - dodał.
Adamkiewicz potwierdził także, że pozostali Polacy są bezpieczni i mają ochronę. W tej chwili stała grupa Polaków pracująca dla Geofizyki znajduje się w swoim obozie, znajdują się również pod stałą w tej chwili ochroną jednostek, tzw. frontier contabulary - powiedział.
Prezes Geofizyki pytany, czy firma zapłaci, jeśli porywacze zażądają okupu odparł: "zrobimy wszystko co będzie niezbędne, aby jak najszybciej nasz pracownik odzyskał wolność i wrócił bezpiecznie do domu".
Według Sułkowskiego krakowska firma zawiesiła prowadzenie wszelkich prac na terenie Pakistanu.
W tej chwili jej przedstawiciele koncentrują się na pomocy w odnalezieniu i uwolnieniu porwanego inżyniera oraz zabezpieczeniu bezpieczeństwa wszystkim pracownikom przebywającym w tym państwie. Sądzę, że niedługo będziemy starali się sprowadzić ich do Polski - zaznaczył Sułkowski.
Prezes poinformował, że w ciągu 10 lat obecności firmy w Pakistanie nie zanotowano żadnego incydentu czy zagrożenia terrorystycznego dla pracowników.
Wprawdzie w ubiegłym roku firma wycofała się z prac prowadzonych w pobliżu granicy pakistańsko-afganistańskiej, ale spowodowane było to toczącą się w tym rejonie wojną. Do tej pory nie mieliśmy żadnego kłopotu z układaniem sobie dobrych stosunków z lokalnymi społecznościami - zaznaczył Sułkowski.
Jak dodał, polscy pracownicy w Pakistanie pracują według specjalnych zasad i procedur bezpieczeństwa. Ściśle regulują one sposób poruszania i porozumiewania się w rejonach zagrożonych. Wszystkim zagranicznym pracownikom miejscowe władze sugerują nie poruszanie się poza obozami bez ochrony. Do pracy obcokrajowcy wyjeżdżają w towarzystwie uzbrojonej ochrony.