Prezes Gazpromu szantażuje Polaków
Prezes Gazpromu Aleksiej Miller szantażuje
Polaków - pisze "Niezawisimaja Gazieta", informując o
propozycji renegocjacji cen gazu, złożonej Polskiemu Górnictwu
Naftowemu i Gazownictwu (PGNiG) przez rosyjskiego monopolistę.
08.11.2005 | aktual.: 08.11.2005 14:19
Powołując się na moskiewskich analityków, dziennik pisze, iż "nie można wykluczyć, że oprócz czysto ekonomicznych aspektów inicjatywa Gazpromu ma też podtekst polityczny".
Zgodnie z prognozami wielkich światowych banków inwestycyjnych, śledzących koniunkturę na rynkach surowców energetycznych, w najbliższych dwóch latach oczekuje się mniej więcej 40- procentowego wzrostu cen gazu. Ponadto do wzrostu cen gazu prowadzą też wysokie ceny ropy. Dlatego podwyżka cen dla Polski była nieuchronna - przytacza "Niezawisimaja Gazieta" opinię Dmitrija Cariegorodcowa z FIM Securities.
Jednakże mająca swoje źródło w historii nieprzyjazna postawa Polski i dość ostre wypowiedzi jej obecnego prezydenta również mogły odegrać określoną rolę - dodał analityk, cytowany przez rosyjski dziennik.
Zdaniem "Niezawisimej Gaziety", "dzisiejsze stosunki między Polską i Rosją rzeczywiście trudno uznać za ciepłe". "Przyszły prezydent Polski Lech Kaczyński już zadeklarował, że chce "dobrych, bliskich i wzajemnie korzystnych relacji z Rosją", ale natychmiast zaznaczył, iż +Rosja powinna zrozumieć, że czasy, gdy wywierała ona wpływ na Polskę, dobiegły końca+" - konstatuje dziennik.
"Niezawisimaja Gazieta" przypomina dalej, że kierownictwo Gazpromu wielokrotnie podkreślało, iż gaz do Polski dostarczany jest po cenie 120 dolarów za 1 tys. metrów sześciennych, podczas gdy we Francji i Niemczech hurtowa cena błękitnego paliwa z Rosji wynosi ok. 200 USD za 1 tys. m sześc.
Analitycy nie wykluczają, że na decyzję strony rosyjskiej o podwyższeniu ceny mogły wpłynąć aktywne wystąpienia Polski przeciwko budowie Gazociągu Północnego - zauważa "Niezawisimaja Gazieta".
Wyłączone z projektu kraje wskazują teraz na ekologiczne ryzyko inwestycji. Według ekspertów, temat broni chemicznej zatopionej w Bałtyku jest dla Europejczyków niezwykle wrażliwy i może, jeśli nie zablokować budowę, to co najmniej znacznie zwiększyć koszty projektu za sprawą ekologicznych ekspertyz, ewentualnej zmiany trasy i konieczności zastosowania nowych technologii układania rury - dodaje dziennik.
Wszelako perspektywa podwyższenia ceny gazu - być może - zdoła nieco ostudzić zapał państw bałtyckich - konkluduje "Niezwisiamaja Gazieta".
W ubiegłym tygodniu PGNiG poinformowało, że Gazexport, spółka zależna Gazpromu odpowiedzialna za eksport gazu, wystosowała do polskiego koncernu pismo, w którym zwraca się z prośbą o przystąpienie do renegocjacji cen paliwa, dostarczanego do Polski na mocy kontraktu z 25 września 1996 roku.
PGNiG odpowiedziało, że nie widzi podstaw do zmiany sposobu ustalania cen gazu, wynikającego z obowiązującego kontraktu.
Jerzy Malczyk