Prezes Cracovii powalczy o odszkodowanie
Prezes Cracovii Janusz Filipiak zapowiedział, że będzie domagał się odszkodowania za niezasadne zatrzymanie. Na razie nie złożył jeszcze odpowiednich dokumentów w sądzie.
Nie mam powodu się spieszyć. Podobno w drodze są przeprosiny ministra sprawiedliwości, ale do mnie jeszcze nie dotarły - powiedział Filipiak.
25 kwietnia krakowski sąd uznał, że zatrzymanie kilkanaście dni wcześniej i doprowadzenie do prokuratury Filipiaka było niezasadne i nielegalne, ponieważ zebrany przez prokuraturę materiał dowodowy nie był wystarczający do postawienia mu zarzutów. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski zadeklarował wtedy, że przeprosi prezesa Cracovii.
Filipiak zaznaczył, że nie chodzi mu o pieniądze. Ja potrzebuję dokument - dla celów biznesowych - który udowodni moją niewinność. Nie wykluczam, że na przykład za 10 lat ktoś przyjdzie i powie, że Filipiak był aresztowany. Wtedy ja muszę mieć wyrok, który faktycznie pokazuje, że było to bezzasadne i że była to pomyłka - mówił prezes Cracovii.
Nie wykluczył, że ewentualne odszkodowanie przeznaczy na cele charytatywne.
W środę rzecznik dyscyplinarny w Prokuraturze Apelacyjnej w Krakowie wszczął postępowanie wyjaśniające - "przeddyscyplinarne" wobec prokuratora, który zdecydował o zatrzymaniu 12 kwietnia na lotnisku w Balicach członków zarządu klubu Cracovia. Od wyników tego postępowania zależy, czy sprawa trafi do sądu dyscyplinarnego.
Po zatrzymaniu prokuratura zarzuciła Filipiakowi pomoc w antydatowaniu kontraktu b. piłkarza Cracovii Pawła Drumlaka oraz działania na jego szkodę przez naruszanie praw pracowniczych. Wobec biznesmena, który nie przyznał się do winy, zastosowano poręczenie majątkowe w wysokości 100 tys. zł. Sąd uznał, że także poręczenie było nieuzasadnione.
Równocześnie z Filipiakiem zatrzymano innych działaczy Cracovii - dwóch członków zarządu klubu i byłego wiceprezesa. Żaden nie przyznał się do winy.