Prezes Agencji Mienia Wojskowego: nie odejdę
Prezes Agencji Mienia Wojskowego (AMW) Jerzy
Rasilewicz powiedział w piątek, że nie odejdzie z Agencji 1 lipca.
Przyznał na konferencji prasowej, że nosił się z zamiarem odejścia
już od pewnego czasu, lecz w zaistniałej sytuacji zostanie w
Agencji.
17.06.2005 | aktual.: 17.06.2005 20:45
Czwartkowe "Życie Warszawy" napisało, że Agencja wynajmowała obiekty, w których mafia paliwowa fałszowała olej napędowy i - w związku z tym - Rasilewicz ma odejść z Agencji 1 lipca 2005 roku.
Chciałem odejść, bo czuję się już zmęczony, ale nie mogę. Przed 15 sierpnia, nie wyobrażam sobie, bym odszedł z Agencji - powiedział Rasilewicz.
Dodał, że otrzymał propozycję pracy z poza Agencji i chce z niej skorzystać. Zastrzegł, że instytucja, która mu taką propozycję złożyła, nigdy nie brała udział w przetargach organizowanych przez AMW, ani też nie jest powiązana z resortem obrony i resortem spraw wewnętrznych.
Dyrektor Centrum Informacyjnego MON płk Piotr Pertek poinformował w piątek PAP, że minister obrony nie rozważa możliwości zwolnienia Jerzego Rasilewicza z funkcji prezesa Agencji Mienia Wojskowego.
Rasilewicz powiedział, że nieprawdziwe informacje na temat AMW, które od pewnego czasu pojawiają się w mediach, "zohydzają Agencję, co powoduje, że partnerzy biznesowi wycofują się ze współpracy".
Według "ŻW", Ministerstwo Obrony Narodowej otrzymało z Prokuratury Generalnej informację, że śledztwo w sprawie afery paliwowej potwierdziło, iż podległa MON Agencja wynajmowała byłe tereny wojskowe firmom fałszującym paliwa na dużą skalę. "Cudowna" przemiana oleju opałowego w napędowy odbywała się m.in. w Ciechanowie i pod Gdynią.
Prokuratura Apelacyjna w Krakowie, prowadząca śledztwo w tzw. aferze paliwowej, nie znalazła dowodów, wskazujących na udział osób wojskowych w procederze nielegalnego mieszania paliw - poinformował w czwartek PAP rzecznik prokuratury Jerzy Balicki.
Przyznał jednak, że w kilku przypadkach zebrane materiały wskazywały, iż proceder nielegalnego mieszania paliw odbywał się na terenie należącym do jednostek wojskowych. Były to jednak stacje paliw lub zbiorniki wydzierżawione innym podmiotom gospodarczym, uczestniczącym w procederze - powiedział Balicki.
Rasilewicz powiedział, że Agencja w ubiegłym tygodniu przekazała policji i prokuraturze pełną listę baz paliwowych, które wydzierżawiła podmiotom gospodarczym. Dzierżawcy zostali wyłonieni w przetargu.
Dodał, że zgodnie z polskim prawem nawet przestępca, który jest w więzieniu, może zostać dzierżawcą. Wystarczy, że w przetargu wystartuje pełnomocnik takiej osoby i go wygra. Wtedy Agencja nie ma prawa nie wydać przedmiotów dzierżawy, bowiem narażałaby się na sprawę w sądzie - wyjaśnił prezes AMW. Dodał, że zaistniała sytuacja jest podobna do wynajęcia mieszkania osobie, która w nim popełni przestępstwo.
Zaznaczył, że Agencja jest instytucją cywilną i nie ma możliwości kontroli, czy któryś z dzierżawców nie popełnia przestępstwa.