"Prezerwatywy to mniejsze zło" - przyznaje kard. Martini
Kardynał Carlo Maria Martini, emerytowany
arcybiskup Mediolanu, uważany za jednego z najpoważniejszych
rywali kardynała Ratzingera na zeszłorocznym konklawe, opowiedział
się pośrednio za użyciem prezerwatyw jako środka zapobiegającego
AIDS w wyjątkowych sytuacjach. Informuje o tym w agencja ANSA,
powołując się na wypowiedź znanego włoskiego purpurata, która
ukaże się w piątek na łamach tygodnika "L'Espresso".
Podczas zorganizowanej przez tygodnik dyskusji na tematy etyki i medycyny ze znanym chirurgiem Ignazio Marino kardynał Martini powiedział, że w związku z plagą AIDS prezerwatywa jest niczym innym, jak "mniejszym złem". Małżonek dotknięty AIDS jest zobowiązany chronić swego partnera, a partner ten też musi się chronić - dodał. Kwestia wszelako polega na tym, czy to władze kościelne powinny propagować ten środek obrony, bo gdyby to uczyniły, na dalszy plan zepchnęłyby inne metody moralnie dopuszczalne, jak na przykład wstrzemięźliwość.
W podobnym duchu wypowiedział się przed kilkoma miesiącami przewodniczący Papieskiej Rady Duszpasterstwa Pracowników Służby Zdrowia kardynał Javier Lozano Barragan. W wywiadzie prasowym zapytany o to, czy żona człowieka chorego na AIDS ma prawo domagać się, by użył prezerwatywy, odparł: Uważam, że ma do tego prawo. Tak, prawem żony jest domagać się, aby małżonek używał prezerwatywy.
Sylwia Wysocka