PolskaPremiera teatru dokumentalnego w Gdańsku

Premiera teatru dokumentalnego w Gdańsku

Dwoma przedstawieniami - "Padnij", o żonach
polskich żołnierzy w Iraku, oraz "Nasi", o neonazistach - Teatr
Wybrzeże w Gdańsku zainaugurował w czwartek projekt Szybki Teatr
Miejski (STM). Spektakle wykorzystują dokumentalną metodę
teatralną Verbatim, stworzoną w Royal Court Theatre w Londynie.

Verbatim oznacza po łacinie "słowo w słowo", "dosłownie". Taka jest właśnie istota tej techniki teatralnej - aby przedstawienie jak najrzetelniej odzwierciedlało otaczającą nas rzeczywistość.

"Bohaterowie nie są fikcyjni, są tu autentyczne historie, nieubarwione relacje. To już nie spektakl, a dokument sceniczny. Obowiązuje zasada: żadne słowo nie może być wymyślone przez twórców. Scenariusz napisało samo życie" - wyjaśniła rzecznik prasowy gdańskiego teatru, Natalia Ligarzewska. Dodała, że są to pierwsze w Polsce realizacje teatru Verbatim.

Podstawą scenariuszy obu wykonanych przez gdański teatr sztuk są reportaże i relacje przygotowane przez dziennikarzy i samych twórców przedstawień.

Dążenie do autentyzmu gdański STM realizuje nie tylko poprzez tekst, ale również dobór przestrzeni scenicznej. Oba przedstawienia odbyły się w prywatnych mieszkaniach na terenie Gdańska, dokąd widzowie zostali dowiezieni wynajętym busem spod siedziby teatru.

Spektakl "Padnij" to efekt wizyty jego autorów w Świętoszowie (woj. dolnośląskie), gdzie stacjonuje 10. Brygada Kawalerii Pancernej, której żołnierze uczestniczą w operacji w Iraku. "Z rozmów z żonami polskich żołnierzy powstał tekst kontrowersyjny, daleki od politycznej poprawności. Przełamany jest stereotyp, że te kobiety to Matki Polki czekające z utęsknieniem na swoich mężczyzn. Jedna z nich opowiedziała np. że była maltretowana przez męża" - opowiedziała Ligarzewska.

Zofia, jedna z bohaterek spektaklu, bez ogródek ujawnia swój pesymizm w spojrzeniu na politykę i sytuację międzynarodową Polski.

"Jak mnie syn zapyta, dlaczego nie jesteśmy Amerykanami, to ja mu odpowiem 'nic się nie martw, już niedługo będziemy i amerykańskie czołgi będą już do nas jechać, już niedługo będziemy jak Ameryka i wszyscy będą mówić po angielsku, i każdy będzie mógł powiedzieć, jak Amerykanie do nas przyjadą, żeby była u nas demokracja, żeby w końcu była u nas demokracja' (...) Dlatego niech już przyjadą, niech już wracają z tego Iraku, niech przyjadą tutaj, niech nas stabilizują, niech zrobią porządek" - opowiada kobieta.

Udział męża Zofii w misji polskiego wojska w Iraku wywołuje też destrukcję w jej życiu rodzinnym. "A mój - ciągle chce strzelać. Zawsze bierze do przedszkola takiego żołnierzyka - komandosa amerykańskiego z plastiku - nie rusza się bez niego. I ostatnio taka sytuacja była, że gdzieś tam ręka komandosowi odpadła, więc był mały płacz i musiałam naprawić" - relacjonuje.

Spektakl "Nasi" to natomiast opowieść o neonazistowskim podziemiu, oparta na wywiadzie-rzece z przywódcą tego środowiska z Trójmiasta.

"Ludzie myślą, że nas nie ma. Policja cieszy się, bo spokój. Ale my jesteśmy. Dobrze ubrani, czyści, pachnący. Nie pijemy, nie bierzemy narkotyków, ćwiczymy na siłowniach. Pracujemy. Ustępujemy miejsca staruszkom w tramwajach, pomagamy zanieść zakupy sąsiadom, trenujemy maluchy na boiskach piłkarskich. Matki nam ufają, ojcowie klepią po ramionach. A my czuwamy. I czekamy na Dzień Sznura" - mówi bohater przedstawienia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)