Premier: utworzenie koalicji w piątek przed expose
Zanim premier Donald Tusk wygłosi expose, on i wicepremier Waldemar Pawlak podpiszą deklarację koalicyjną między PO i PSL. W deklaracji mają znaleźć się m.in. zapisy o polityce zdrowotnej, rozwoju
samorządów, o zadaniach rządu w polityce zagranicznej oraz o
działaniach koalicji na rzecz rolnictwa.
Tusk zapowiedział w czwartek, że będzie to krótki tekst, co - jak mówił - wskazuje, że między koalicjantami nie ma zasadniczych różnic. Mamy do siebie zaufanie - deklarował szef rządu.
Poinformował, że przesłał Pawlakowi swoją ostateczną redakcję tekstu deklaracji, na który ten nanosi swoje ostatnie uwagi. Premier powiedział, że deklaracja ma "niewiele więcej niż dwie strony", co wynika z wzajemnego zaufania koalicjantów i ze świadomości, że żaden z koalicjantów bez pomocy drugiego nie przeforsuje żadnej ustawy.
Jesteśmy w sensie pozytywnym skazani na współpracę, dlatego nie musimy tworzyć dokumentu, który buduje rozmaite gwarancje, zapewnienia, szczegółowe rozstrzygnięcia. Tekst będzie krótki i ogólny, właśnie dlatego, że nie ma między nami jakichś zasadniczych różnic czy jakichkolwiek konfliktów - podkreślił.
Tusk zaznaczył, że w deklaracji koalicyjnej znajdzie się zdanie - dla niego kluczowe - że obie partie koalicyjne biorą pełną odpowiedzialność za wszystkie resorty i wszystkie dziedziny, jakie obejmuje praca rządu, także jeśli chodzi o służby specjalne.
Główny negocjator PSL Eugeniusz Grzeszczak powiedział, że w deklaracji znajdą się dodatkowo zapisy o polityce zdrowotnej, rozwoju samorządów, o zadaniach rządu w polityce zagranicznej oraz o działaniach koalicji na rzecz rolnictwa.
Poseł PSL zapewnił, że w deklaracji nie będzie konkretów dotyczących programu koalicji. To będą ogólne zapisy. Chcemy pokazać, że będziemy współpracować w poszczególnych obszarach - powiedział Grzeszczak.
W deklaracji będzie odwołanie do programów wyborczych obu partii i ich deklaracji ideowych. Zgodnie z tekstem deklaracji, PO i PSL chcą budować koalicję w oparciu o takie wartości, jak wolność, braterstwo, równość, zasady solidarności. "Podejmujemy partnerską współpracę z dobrą wolą poszukiwania kompromisów, w oparciu o wzajemne zaufanie, na drodze otwartego dialogu w sprawach o szczególnym znaczeniu dla Polski i Polaków, z myślą o budowaniu silnej pozycji i międzynarodowego autorytetu Polski" - czytamy w deklaracji.
W sprawach, w których porozumienie będzie trudne, partie - zgodnie z deklaracją - mają konsekwentnie poszukiwać kompromisu, kierując się dobrem społecznym i interesem Rzeczypospolitej. "Gdy nie będzie można go (kompromisu) osiągnąć, nie będziemy forsować rozwiązań wbrew partnerowi koalicyjnemu" - podkreślono w deklaracji.
Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski uważa, że naprawdę ważne jest expose premiera, a deklaracja programowa to sprawa drugorzędna. Deklaracja programowa to nie jest żaden istotny dokument, to nie jest umowa koalicyjna. To deklaracja wyrażająca wolę wzajemnej współpracy - powiedział dziennikarzom w Sejmie Chlebowski.
Przyznał, że pierwotna wersja deklaracji, nad którą toczyły się prace, nieznacznie różni się od obecnej. To są niewielkie różnice.(...) Jest mowa o partnerstwie, o tym, że programy PO i PSL są podstawą funkcjonowania rządu i w oparciu o nie będzie realizowana polityka przez najbliższe cztery lata - powiedział Chlebowski. Jest także zapis, który mówi, że w kwestiach spornych będą dyskusje, merytoryczne zespoły, będą prace eksperckie. Natomiast w sytuacjach, kiedy nie będzie możliwy kompromis, najprawdopodobniej będzie decyzja o odłożeniu tej sprawy w czasie i powrót wtedy, kiedy nastąpią nowe okoliczności - dodał.
Chlebowski powiedział też, że w deklaracji znajdą się także kwestie zdrowia i Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego - jako obszary, nad którymi obie partie będą wspólnie pracować i które zamierzają zmieniać.
Szef rządu poinformował też, że jego piątkowe expose potrwa około godziny. Jeszcze w czwartek Tusk chce skonsultować jego treść z ministrami swojego rządu, a późnym wieczorem dokona ostatecznej redakcji tekstu.
Premier powiedział, że nad pewnymi fragmentami expose będzie pracował do późnych godzin nocnych. Od kilku dni kilka godzin dziennie siedzę nad expose, dyskutuję ze współpracownikami, do ostatniej chwili szukamy dobrych sformułowań. Ale oczywiście korpus jest już gotowy - zapewnił.
Zapowiedział, że w expose "nie będzie uciekał od konkretów i od ważnych komunikatów także w części zagranicznej".
Pytany, czy ma to być expose tak samo historyczne jak expose Tadeusza Mazowieckiego, Tusk powiedział, że nie aspiruje do roli polityka, który co kilka tygodni funduje jakiś wielki przełom historyczny.
Co jest historycznego w działaniach politycznych, to oceniają później historycy, obywatele, lata. Nie sądzę, żeby ktokolwiek wygłaszający expose miał poczucie, że robi coś wyjątkowo historycznego - mówił szef rządu.
Ja chcę bardzo rzetelnie wykonać swoją robotę, chcę, aby to expose było możliwie precyzyjne tam, gdzie mogę podjąć zobowiązanie. Bo dla mnie słowa polityka mają tylko wtedy znaczenie, kiedy mają pewien charakter zobowiązania. Zobaczycie państwo w tym expose kilka bardzo konkretnych zapowiedzi, które potwierdzą, że nawet w najtrudniejszych sprawach jak dałem słowo, że je załatwię, to one będą załatwione - mówił premier.