Premier: te wybory będą rzeczywiście ważne
Te wybory będą rzeczywiście ważne. Zdecydują, czy idziemy do przodu, czy wracamy do lat 90. - mówił premier Jarosław Kaczyński podczas spotkania z młodymi sympatykami PiS w warszawskim Klubie Hybrydy.
Według niego, wygrana PO w wyborach oznaczać będzie powrót do praktyk w polityce z lat 90. Wówczas - jego zdaniem - będziemy mieli rzeczywiste zagrożenie dla demokracji.
Premier stwierdził, że można wiele powiedzieć o rządach PiS, ale nie to, że rząd, który firmowała jego partia nic nie zmienił.
J. Kaczyński ocenił, że przez ostatnie kilkanaście lat w Polsce polityka kolejnych rządów była bardzo podobna. Określił ją mianem polityki transakcyjnej. Do władzy - mówił - dochodziło się po to by załatwiać interesy.
Bardzo ważna jest - przekonywał premier - walka z korupcją, którą nazwał zjawiskiem społecznym. Korupcja - podkreślił J. Kaczyński - to ogromne obciążenie dla gospodarki. Jego zdaniem, dopiero PiS zaczął z nią walczyć.
Premier mówił też o szefie PO Donaldzie Tusku. Według niego, Tusk na początku lat 90. mówił, że nie jest ważna demokracja, a ważna jest transformacja. A ta - zdaniem J. Kaczyńskiego - oznaczała wówczas uwłaszczenie nomenklatury.
Ci ludzie, dzisiaj pod hasłami obrony zwykłego Polaka nieustannie pochylając się nad losami poszczególnych rodzin, które żyją w Anglii, czy też w Polsce i proponując Polakom wolność, opisując przy tym rzeczywistość w tamtych krajach sprzecznie z tym, jak ona naprawdę wygląda, idą do władzy - powiedział.
Idą do władzy w oparciu o gigantyczne oszustwo, największą manipulację w naszych dziejach od ostatnich kilkunastu lat - dodał premier.
W jednym rzędzie premier postawił manipulację do jakiej - jego zdaniem - obecnie dochodzi ze strony PO z tą, jaka miała miejsce po Okrągłym Stole i z manipulacją z roku 1956, kiedy to - jak stwierdził J. Kaczyński - "najwięksi stalinowcy przebierali się za liberałów".
Przedtem byli wyjątkowo jadowitymi stalinowcami i w głębi serca nimi pozostali, co widać po dziś dzień po ich następcach - stwierdził premier.
Premiera witali i żegnali przed wejściem do klubu jego przeciwnicy okrzykami "precz z Kaczyńskim". Gdy szef rządu wychodził ze spotkania w sukurs przyszli mu wychodzący z klubu zwolennicy próbując zagłuszyć kilkuosobową grupkę przeciwników skandowaniem "niech żyje premier".