PolskaPremier: sąd partyjny jak najszybciej

Premier: sąd partyjny jak najszybciej

Jak najszybszego postępowania przed sądem partyjnym SLD w sprawie napaści na fotoreportera "Newsweeka" chce premier Leszek Miller. Według marszałka Sejmu Marka Borowskiego, szef mazowieckiego SLD Mariusz Łapiński powinien podać się do dymisji. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie zniszczenia sprzętu fotografa.

02.06.2003 | aktual.: 02.06.2003 19:14

"To jest skandaliczne, nie mam innego słowa. Każda osoba publiczna, niezależnie od tego, czy pełni się funkcję, czy pełniło się funkcję, musi z góry założyć, że będzie przedmiotem zainteresowania. Więc jeśli fotoreporter podchodzi i robi zdjęcie, to się nie ma co obrażać (...), tylko trzeba po prostu dać się sfotografować. Co za problem" - powiedział premier w poniedziałek w radiowych "Sygnałach Dnia".

"Rozmawiałem z sekretarzem generalnym SLD Markiem Dyduchem, aby jak najszybciej wszcząć postępowanie sądu partyjnego i aby jak najszybciej sąd partyjny podjął decyzję, łącznie z wykluczeniem z szeregów SLD, jeśli uzna, że tak należy postąpić" - dodał Miller. Przypomniał podobną sytuację z czasów, kiedy był ministrem pracy. Jeden z wiceministrów, chcąc uniknąć fotografowania, najpierw zasłonił się teczką, a potem uderzył nią fotoreportera. Został zdymisjonowany.

Bierność jest faktem obciążającym

Zdaniem marszałka Sejmu Marka Borowskiego, szef mazowieckiego SLD Mariusz Łapiński powinien się podać do dymisji. "Już sama bierność (...), brak jakiejkolwiek reakcji z jego strony jest faktem obciążającym" - podkreślił Borowski.

Minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk potępił w poniedziałek napaść na fotoreportera. Nie chciał jednak wypowiadać się na temat prawnych konsekwencji wydarzenia.

Szef MSWiA Krzysztof Janik powiedział w radiowej "Trójce", że nie zdziwiłoby go, gdyby Łapiński, Nauman i Deszczyński zostali wykluczeni z SLD. Za "naganny" uznał fakt, że osoby uwikłane w aferę lekową, w sprawie której toczy się postępowanie prokuratorskie, spotykają się publicznie w restauracji w siedzibie SLD. "Jest to dowód, wedle mnie, i głupoty, i arogancji, i bezczelności" - powiedział Janik.

W piątek po południu w restauracji w siedzibie SLD fotoreporter "Newsweeka" Adam Tuchliński robił zdjęcia byłemu prezesowi Narodowego Funduszu Zdrowia Aleksandrowi Naumanowi, byłemu ministrowi zdrowia, szefowi SLD na Mazowszu Mariuszowi Łapińskiemu, byłemu szefowi gabinetu politycznego Łapińskiego - Waldemarowi Deszczyńskiemu i Małgorzacie Kazubowskiej, która jest towarzyszką życia Naumana i szefową rady nadzorczej firmy "Centrum Osteoporozy" (której prezesem jest Deszczyński).

Dziennikarz pobity przez dwóch działaczy młodzieżówki SLD

Według relacji Tuchlińskiego oraz doniesień "Trybuny", z inspiracji tych osób został napadnięty i pobity przez dwóch działaczy młodzieżówki SLD. Zostali oni już wykluczeni z organizacji przez sądy koleżeńskie.

Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście wszczęła śledztwo w sprawie zniszczenia mienia fotoreportera. Podczas piątkowej napaści uszkodzono mu aparat fotograficzny. "Taki kierunek śledztwa wynika z zeznań samego pokrzywdzonego, który nie akcentował naruszenia nietykalności - wyjaśnił rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Maciej Kujawski. Ujawnił, że prokuratura będzie badać, czy doszło do przestępstwa "zmuszenia do zaniechania publikacji dziennikarskiej". Według art. 288 kk, który jest podstawą śledztwa, ten, kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, podlega karze od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)