PolskaPremier: rozmowa z Dornem przesądzi o jego przyszłości w rządzie

Premier: rozmowa z Dornem przesądzi o jego przyszłości w rządzie

Premier Jarosław Kaczyński ma się spotkać z wicepremierem Ludwikiem Dornem. Szef rządu powiedział w Programie I Polskiego Radia, że ta rozmowa przesądzi o przyszłości Dorna w rządzie, choć zastrzegł, że
ostateczna decyzja należy do samego wicepremiera.

Jarosław Kaczyński zadeklarował, że dla niego najwłaściwszym rozwiązaniem byłoby pozostanie Dorna w rządzie. Mam nadzieję, że Ludwik Dorn będzie się kierował względami racjonalnymi i wiernością pewnej idei, której służył przez całe życie. Mam nadzieję, że emocje opadły - powiedział premier w radiowych "Sygnałach Dnia".

Szef rządu dodał, że raport ministra w Kancelarii Premiera Adama Lipińskiego oczyszcza Dorna z zarzutów stawianych przez prasę. Zespół, którym kierował Lipiński, został powołany w Kancelarii po tym, jak na początku zeszłego tygodnia Dorn poprosił o urlop oraz o wyjaśnienie krytycznych wobec niego doniesień prasowych. Premier podkreślił, że od początku wiedział, iż zarzuty wobec wicepremiera są "całkowicie bezzasadne".

Ja bardzo potrzebuję wicepremiera. Inni premierzy takiego wicepremiera mieli, ja - nie mam i to jest pewien kłopot - powiedział J. Kaczyński. Podkreślił, że jest i była propozycja dla Ludwika Dorna, by pozostał w rządzie. Po drodze coś się wydarzyło, mam nadzieję, że sobie to wyjaśnimy, dobrze się znamy - powiedział szef rządu.

W zeszłotygodniowym liście do premiera Dorn, do niedawna szef MSWiA, uzasadniając prośbę o urlop, przywołał m.in. artykuł w "Rzeczpospolitej" pt. "Dymisja z podejrzeniami w tle" z 10 lutego. "Rz" - w kontekście rezygnacji Dorna ze stanowiska ministra spraw wewnętrznych i administracji - pisała o niejasnych powiązaniach ówczesnego zastępcy Komendanta Głównego Policji gen. Waldemara Jarczewskiego z biznesmenem i b. senatorem Henrykiem Stokłosą, poszukiwanym obecnie listem gończym. Dorn wyjaśniał w piśmie do premiera, że nigdy nikt nie poinformował go o "jakichkolwiek podejrzeniach wobec gen. Jarczewskiego".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)