PolskaPremier o raporcie PO: Donald Tusk stoczył się na dno

Premier o raporcie PO: Donald Tusk stoczył się na dno

Premier Jarosław Kaczyński ocenił w
poniedziałek w programie TVN "Teraz My", że szef PO Donald Tusk
"stoczył się na dno" posługując się raportem pochodzącym z "Faktów
i Mitów". W raporcie, przygotowanym przez PO, premierowi zarzuca
się m.in. "uwłaszczenie się na majątku Skarbu Państwa".

16.10.2007 | aktual.: 16.10.2007 05:42

W ubiegłym tygodniu szef PO Donald Tusk mówił, że jego partia dysponuje obszernym raportem i analizą, które pokazują, że "środowisko braci Kaczyńskich uwłaszczyło się na majątku państwowym na początku lat 90". Z samego raportu wynika, że mogło dojść do naruszenia prawa przy przejmowaniu przez Fundację Prasową Solidarność części majątku likwidowanej RSW "Prasa-Książka-Ruch".

To są wszystko bajki, bajeczki, a fundacje związane z partiami powstawały i jeśli coś takiego wywołuje człowiek, któremu się honor z honorarium myli, jak pan Donald Tusk, to jest po prostu skandal - powiedział J.Kaczyński.

W ocenie premiera, PO "rozpowszechniając" raport PO odwołuje się do "rzeczy najohydniejszych", bo korzystanie z "Faktów i Mitów" to "po prostu dno, Donald Tusk stoczył się na dno".

Premier pytany przez dziennikarzy powiedział, że on sam nie jest bogaty. PiS nie ma żadnych pieniędzy - powiedział. Dodał, że zdumiała go metoda - "rozpowszechnia raport PO i się pod tym nie podpisuje, nie można wytoczyć procesu".

Po drugie: to raport z "Faktów i Mitów" - powiedział premier i dodał, że pismo to swoje wejście na rynek reklamowało poprzez zatrudnienie Grzegorza Piotrowskiego, tego który zamordował ks. Popiełuszkę.

J.Kaczyński, pytany dlaczego nie wytoczył procesu Tuskowi, odparł: Donald Tusk powiedział to w taki sposób, że wszyscy adwokaci powiedzieli mi, że zostanie to oddalone i przekazane do normalnego trybu, co opinia publiczna uznałaby za moją porażkę. Zapewnił, że proces w tej sprawie będzie.

Poza tym, że jest to skorzystanie z "Faktów i Mitów", ze współpracy z "Faktami i Mitami", że Donald Tusk wziął pod rękę Grzegorza Piotrowskiego i to jest coś naprawdę hańbiącego, jest to też korzystanie z czegoś, co robi człowiek niepełnosprawny, nie będę tutaj wymieniał nazwiska - powiedział premier.

To jest też coś komicznego, bo na samym początku tego dokumentu pisze się, że wszystko się zaczęło od tego, że w komisji likwidacyjnej RSW "Prasa-Książka-Ruch" był Krzysztof Czabański. Otóż K.Czabański nie był w komisji likwidacyjnej w latach 1990-91, rozdającym karty tam człowiekiem był Donald Tusk, więc jeśli było jakieś nadużycie, było to nadużycie pana Tuska - tłumaczył premier.

Jak dodał, rozpowszechniając ten raport, Tusk "złapał się za własną rękę".

Premier przyznał, że był fundatorem, razem z ks. abp. Tadeuszem Gocłowskim, Fundacji Nowe Państwo (ustanowionej w 1997 roku). To jedno wielkie oszustwo, bycie fundatorem fundacji nie jest niczym złym - powiedział premier. Dodał, że majątek likwidowanej fundacji trafia do Caritasu.

J.Kaczyński powiedział, że to rząd Mazowieckiego zaproponował podział części prasy między partie polityczne, dla siebie wziął "Życie Warszawy", a im zaproponował "Express Wieczorny".

Myśmy potrafili to nie za obcy kapitał, a polskie pieniądze kupić, następnie potrafiliśmy tym gospodarować. Gdyby inne części majątku państwowego zostały tak potraktowane jak ten, to Polska by dzisiaj kwitła - mówił premier. Jak dodał, jest to powód do dumy i chwały.

PO w raporcie twierdzi, że mogło dojść do naruszenia prawa przy przejmowaniu przez Fundację Prasową Solidarność części majątku likwidowanej RSW "Prasa-Książka-Ruch"; chodzi m.in. o uzyskanie od Skarbu Państwa - w trybie bezprzetargowym - prawa wieczystego użytkowania gruntu przy ul.Nowogrodzkiej 84/86 (mieści się tam m.in. siedziba Prawa i Sprawiedliwości) i Alejach Jerozolimskich 125/127.

PO zwraca uwagę, że część budynku położonego w Alejach Jerozolimskich 125/127 natychmiast po przejęciu w dzierżawę wydzierżawiono Bankowi-Przemysłowo-Handlowemu za trzykrotnie wyższą stawkę płatną za 13 lat z góry.

Premier podkreślił, że "nie ma w tym nic złego". Jak dodał, "było to wielokrotnie kontrolowane przez urzędy skarbowe, jak i prokuraturę, bo za czasów tzw. inwigilacji prawicy prokuratura się na nas rzuciła i nikt nie mógł wykazać tutaj żadnego nadużycia".

Nas się czepiają bo my walczymy z korupcją, a ci którzy jej bronią chcą nas za wszelką cenę zaatakować- powiedział premier.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)